28.07.2013
38 stopni w cieniu
dżizys
Godzinne szukanie miejsca, w końcu jakiaś chujowa miejscówa na kamieniach, ale blisko wody no i smażymy się, później powrót po Age,
godzine czekania na nich pod Kauflandem na marne,
są z KRK i się zgubili...
już my jesteśmy bardziej ogarnięte hahaha
Pod Kauflandem jakieś zjeby, dziwne typki, podrywacze,
łysole myślą że są fajni, boilery na brzuchu,
no i ten typowy POLAK na rowerze rozwalił system <3
Siedzimy w wózkach a jacyś goście do nas czy damy im autograf
a my takie WTF :O
- ale my nie jesteśmy sławne
- ale wyglądacie
hahahahaha
i jeszcze koncert rapu o tak <3 jedziemy
hahahaha
"zgadamy sie jeszcze" hahahaha beka
Później wracamy z powrotem bo oni jednak nie trafią pod Kauflanda i spotykamy się po 2 h błądzenia ;c
w końcu się znajdujemy, ogarniamy dobrą miejscówe do skoków ^^
skakamy jak pojebane ^^ , pływamy sobie, rekiny atakują
"Pukarczyk" , wpierdalanko, Grzesiu aportuje krakersy,
wracamy na nogach, za ręke z Gabą stabilniej <3
bez spodni przez miasto, wszyscy się lampią
idziemy na trzepak, po drodze jeszcze lody,
kolacja mistrzów, grzanki z serem
i 3 h czekania na busa
jeszcze taki upał że KOSZMAR hahahaha
umieram
ale było zajebiście
LOV U <3