Umieram.
Ze szczęścia.
Minęło już półtora miesiąca odkąd tu jestem, a wciąż nie mija ten pierwszy świeży zachwyt, z którym wylądowałam na lotnisku w Naricie. Po takim czasie zaczynam podejrzewać, że już nie minie.
Oddycham pełną piersią i żyję w stu procentach. Idę spać i budzę się z myślą, że spełniło się moje największe marzenie, że jestem właśnie w jego samym środku, i że długo, długo jeszcze się nie skończy.
Poznaję cudownych ludzi, zawieram przyjaźnie co do których już wiem, że nie zginą, robię rzeczy, których nigdy wcześniej nie odważyłabym się zrobić, i doświadczam tego wszystkiego, czego nie mogłam doświadczyć do tej pory.
Czuję, jak zbieram cenne doświadczenia, jak się rozwijam, jak prę do przodu. I jak bardzo wszystko wokół jest piękne.
Kocham Tokio, całym sercem. Wiem, że jeszcze zatęsknię za domem nieraz, nierzadko przeżyję kryzys, może nawet na chwilę we wszystko zwątpię. Wiem, że jestem tu krótko. Ale czuję, że to tutaj jest moje miejsce.
Wrócić do Polski wrócę na pewno, ale podejrzewam, że będzie to tylko tymczasowo.
Moje serce już zawsze będzie tutaj.
(zdjęcie: Akihabara)
Inni użytkownicy: rafalpaczescocorabelll16l16zyxyxzemiliakowalski33lucas25mati1990balanonymous02221bobo21jankowiakpauli
Inni zdjęcia: #birthdaygirl qabi1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114