Ręcznie tkany. Osnowa - 100% len, wątek - czysta wełna. To szare i nierowne po prawej to wełna ręcznie przędzona.
Aparat przekłamał kolory. Brąz jest jaśniejszy, a to białe nie jest białe tylko ecru. Tylko szara wełna wyszła sensownie. Ostatnio nawet zdjęcia mi nie wychodzą :/
Oczywiście, mieszek jest nieskończony. wystające resztki osnowy będą schowane, wszyję podszewkę (zapewne lnianą) i uplotę ładny sznureczek do ściągania ze zgrabnymi kutasikami do dyndania. To wszystko zrobię, ale nie teraz i zapewne nie w najbliższym czasie, bo nic mi ostatnio nie wychodzi.
Chciałam porządnie ponarzekać, ale chyba wam daruję wylewanie żółci i złości na cały świat i system oświaty w szczególności.
Jutro spotkanie ze Smokiem. Jeżeli przetrwam w znośnym stanie, zamieszczę druga stronę woreczka. Albo po raz kolejny w tym tygodniu umyję podłogę, bo mam już serdecznie tego wszystkiego dość.