Muffinki z Cup's Corner to zbrodnia kaloryczna i cenowa, ale w wyjątkowych chwilach warto.
Tak samo, jak warto wracać do domu, czuć zapach atmosfery, patrzeć przez okno znane od najwcześniejszych lat. Warto wracać do siebie, rozciągniętych swetrów, pełnej lodówki i łóżka, które jest wygodne i nie skrzypi. Choć, przyznam, przeżywam roztrojenie pojęcia domu, bo magię mają w sobie i stare poczciwe Łęki, i stary dobry Kraków i stary czarujący Budapeszt.