wszyscy urodziliśmy się dla prokrastynacji.
dzisiaj zdążę, dzisiaj zrobię, dzisiaj mi już nie umknie. chcę dopaść tę siłę i okrutnie wycisnąć z niej powód, reguły tej wstydliwej gry z jednym graczem. może prawda odmieni rzeczy dookoła i sprawi, że będą działać. naprawi mnie w środku samym swym istnieniem, naprawi niewydolne organy i ukoi zmęczony ból. skąd ta złość, skąd ta negacja szczęścia, dlaczego nie chcę odkładać na jutro najgorszego a jedynie ciebie?
zbyt wiele razy chciałam się poddać by oddać to walkowerem. przecież jeszcze mnie nie wynieśli, jeszcze trzymam tarczę. tylko ani siebie, ani ciebie już nie słyszę, bo z uszu ciepłą strużką płynie krew.
czy to możliwe, że się boję?
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: Ślepowron slaw300* * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24