Dark Side

- Przerażająco ciemne pomieszczenie - pomyślał. Spośród ogromu nieogarniętej spojrzeniem czerni, gdzieś z góry wyłaniał się tylko mały prostokąt z uparciem imitujący okno, wraz z srebrzystą poświatą spływającą nań z zawieszonego na granatowym płaszczu Księżyca w pełni.  Orientacje w przestrzeni dawało mu  uczucie zimna leżących gdzieś przed nim, zmarzniętych wystawaniem spod koca nóg.

- No tak. Nie śnię już - wraz z powrotem ukojonej snem świadomości powróciła i Ona. Nie czekał na Nią, choć wiedział, że wróci, usiądzie obok nie odrywając wiążącego spojrzenia od jego zamglonych oczu. Słyszał oddech. Czuł wyraźnie jego pulsowanie, coraz gwałtowniejsze  fale unoszące piersi. Ich  rytm dowodził w marszu zmysłów do dzikiego rozbudzenia. Wzrok, mimo wyostrzenia nie mógł się  skupić na pojedynczym punkcie, biegał po płaszczyznach jakby pragnął ich dotknąć, pozostawić na nich swój ciepły dotyk. Była blisko zawładnięcia nim. Zagarnięcia w ramiona z których nie było już łatwego wyjścia, ale czekała na jego  przyzwolenie. Wiedziała, że to on musi Jej pragnąć, dać Jej dobrowolnie władzę nad sobą. Nie była cierpliwa i nie musiała taka być. Jej atrakcyjność rozpędzała jego działania jak narkotyk. Spotkanie ust szeptało powoli  niewyraźne zaklęcia, pełne ognia i namiętności. Poczuł na sobie Jej ciężar, jak przygniata go do łóżka. Teraz już był tylko Jej, mogła poruszyć w nim wszystkim, dotknąć najczulszych miejsc, których nie dotykał  nikt inny. Serce biło mocno, zdecydowanie, ze zgrzytem. Rozprowadzało wrzącą krew po napiętym ciele. Mięśnie pracowały, prężąc jego sylwetkę, obnażając jego siłę. Oddychał ciężko. Wplótłszy dłonie w Jej falujące włosy, przepuszczał między palcami jedwabne pasma. Niebawem oboje zaczęli lekko dygotać. Jej obecność przesyciło całą jego fizjonomie. Cały organizm działał pod Jej wpływem. Leżał na łóżku, a Ona nie opuszczała go jeszcze długo. W końcu wyczerpany zasnął. Po jakimś  czasie budzik rozdarł kurtynę nieświadomości. Jej już nie było.

- Agresja - szepnął  z ironicznym uśmiechem w przestrzeń.