photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 PAŹDZIERNIKA 2010

Niedziela!

Panie i Panowie.

 

                Jest sobie kościół i na Mszę niedzielną ludzie jak zwykle dotarli. Zasiadłszy w dębowych ławach sporządzonych z pieniędzy parafian, szurałszy wczoraj pastowanymi na błysk bucikami z frędzlami po granitowej płaszczyźnie błysk-posadzki za pieniądze parafian patrzyli. W blasku ostatnio-październikowego słońca błyszczały ich w sobotę wypucowane samochody. Patrzyli jak na ścięcie wdzięcznym uśmiechem księdza prowadzona była dwójka. Czy też bezmyślność ich własno-woli czy też premedytacja księdza doprowadziła ich do feralnej sytuacji. Stanęli na ambonie i wtem, gdy padły pierwsze słowa, krew błysnęła po bladych ścianach, swą barwa upodabniając się do refleksów padającego przez zakupione za pieniądze parafian witraże słońca.

                Kobieta przerażająco cienkim delikatnym, a mówiąc konkretnie przerażonym głosikiem swym jestestwem na ambonie raczej oscylowała wokół piszczącej szarej myszy, aniżeli człowieka zadowolonego z sytuacji w jakiej się znalazł. Ironicznym wręcz żartem był cel jej swoistej męki - miała dać świadectwo różnorakich wspaniałości, wodotrysków i całej reszty niematerialnych pojęć nie do pojęcia, jakimi odznaczała się przynależność do Domowego  Kościoła. I o ile nie zamierzam tu z miejsca oceniać czym takowy kościół jest, to trzeba zrozumieć jaką reklamą dla niego było owe wystąpienie. Spośród litanii frazesów i głębokiego wyrazu współczucia dla kobiety i jej debiutu, zapłonęła we mnie chęć przerwania tej zbrodni i uwolnienia wykrzyknieniem zatopionych wewnątrz słów "Czy nie widzicie tej rzezi owieczek?". I tak po kolei zacząłem orientować się w sytuacji. Raz, obaj księża siedząc za ołtarzem utkwili wzrok w podłodze, lub też z pasją poddawali analizie wszystkie płatki kwiatów strojących ołtarz. Dwa, mąż nieszczęsnej umył ręce stwierdzeniem "Może żona coś więcej powie" i swoje piłackie działanie sprowadził do spoglądania z biernością wypisaną w rozbieganym spojrzeniu.  Trzy, parafianie dzielnie trzymający w napięciu mięśnie twarzy i skupiający wzrok w debiutantce, tnący spojrzeniem jej każde słowo z pasją rzeźnika. Cztery, ja płonący buntem i chęcią złamania sytuacji absurdalnie niedorzecznej.

                To i jeszcze jakiś odsetek innych atrakcji za kilka złotych rzuconych na tace. Teatr życia? W tym kontekście niedorzeczność fabuły brazylijskich tasiemców zostaje daleko w tyle, oddzielając  się grubą kreską od kunsztu i wyrafinowania, z jakim mamy tu do czynienia. Całej ceremonii oprawą była natomiast stylizacja księdza, który głosząc kazanie z uporem furiata akcentował ostatni wyraz w zdaniu, dając w ten sposób upust nieznośnej melodii, jaką operował i która swym brzmieniem pobudzała we mnie najgorsze instynkty. Z przykrością muszę stwierdzić, że  treści jakie w ten sposób przekazywał podczas homilii, nie potrafiły odciągnąć uwagi od tej szatańskiej rytmizacji. Pozostaje podziwiać buciki z frędzlami.

 

A co do samej obsady, to temat na relacje dnia inszego. Dodam tylko, że przyjechałem brudnym samochodem w równie brudnych butach.

Tyle!

 

Krzyś: Ignacy! Daj spokój i nie prowokuj!

Komentarze

fagot no pomyślimy...
04/11/2010 18:53:36
~delirous cóż za mowa... i kto by pomyślał, że mat-fiz
01/11/2010 9:41:25
ignaacy Rozumiem. Chce tylko powiedzieć, że nie zasłaniałem się bynajmniej "Skamandrem" bo nie porównuję się w żadnym stopniu do nich. Przykładem posłużyłem się wyłącznie tylko po to, by zobrazować to, co miałem na myśli. Nie uważałem, nie uważam i nigdy nie będę się uważał za artystę. A to, że lubię coś od czasu do czasu skreślić, potraktuj niczym dziecięcy kaprys.
01/11/2010 0:13:55
ignaacy Dobra, może inaczej. Wyraz "szurałszy" napisałem ze świadomością, dokładnie tak, jak chciałem napisać. Jeśli Tobie się to nie podoba, masz do tego prawo. Jeśli w tym co napisałem nie dostrzegłeś niczego poza błędami ortograficznymi, zrobionymi z resztą świadomie i w konkretnym celu, to nie jesteś odbiorcą, do którego kierowałem swój tekst. Pozdrawaim.
31/10/2010 23:11:59
~slownik szurałszy, karze...Mój Boooże! Humaniści od siedmiu boleści! Przyjdzie czas na grafomańskie wypociny, teraz marsz do książek!
31/10/2010 21:08:27
ignaacy Nigdy nie spotkałeś się człowieku z czymś takim jak prowokacja, słowotwórstwo i inne rzeczy które są Ci najzupełniej jak widać obce? Poza tym autor tekstu ma dowolność w pisaniu, tak więc sądząc po tym co robisz, zarzucałbyś grupie "Skamander" nieznajomość ortografii. Pozdrawaim.
31/10/2010 21:34:12
misscustom Jaki "humanisto"..?
31/10/2010 21:41:32
ignaacy Poza tym mi się wyraz "szurałszy" podoba. Jest taki hymm niebanalny. :)
31/10/2010 21:41:47

zochas zapraszam do czytania mojej twórczości :)
31/10/2010 21:26:23
misscustom Mistrz ciętej riposty.
31/10/2010 20:52:13
fagot nikt Ci nie karze....
31/10/2010 18:43:09
delirous no ale wypadaloby
31/10/2010 20:04:18

~delirous bosh... jakiśty cudowny ;d tylko po co tyle pisac, jak mi sie nie chce tego czytac xd
31/10/2010 15:47:13

Informacje o ignaacy


Inni zdjęcia: ttt bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegames