pierwszy raz dodałam nie moje zdjęcie. oł jea, złamałam zasade. ale zajebiste uczucie...
nie mam swoich zdjęć, a jednak na koniec fbl czułam, że muszę podziekować
Pjetrusiowi - za wszystko. za to, że jest, że mnie pociesza. że odpycha złe duchy i głupie myśli. za tą Tokio Hotelową Szóstkę. za spotkanie w styczniu, które dojdzie do skutku, choćbym nie wiem co musiała zrobić
Demoli - za ostatnie przerwy. za wspólne obgadywanie biczesów z naszej szkoły i byłych `przyjaicółek. za wspólne zastanawianie się na geogriafii nad stolica Białorusi. za zeszły rok. w jednek ławce. za wspólne wypady do Puszczy, kiedy nasza (twoja była) klasa pojechała do Pragii. za filmy na ławce w Mosińskim parku. za wypady do Poznania. te latem jak i te zimą. mrożoną kawę i kebab z kocich wymiocin
Agathe - za spotkanie 10 listopada. za 'spring nicht ale szybko, bo ktoś idzie. za zlot 28 sierpnia 2006 roku. za rozmowy na GG. za Starszego i Młodszego. i choć czuje, że nasz kontakt się pogarsza, to i tak będziemy trwać wiecznie. wir sterben niemals aus, pamiętasz?
moja Trójca
dziwne, że nie ma wypisanych tutaj innych, może i nawet ważniejszych osób, z ktorymi mam kontak codziennie? może. ale to oni są tymi Moimi. oni ostatnio zalegają w mojej głowie i są powodem częstego zaglądania do pamiętnika i czytania dawnych wydarzeń
dziękuję, Kochani
tym razem wam wszystkich
fbl kończe, bo chcę
Wasza Meki
<3