Dni mijają. Stajemy się coraz bardziej dorośli, odpowiedzialni. Szukamy autorytetów i lepszych.. nie, najlepszych rozwiązań. Czasem brakuje nam sił, wystarczy dzień odpoczynku i naładowanie energią wraca. Pytanie tylko na jak długo, bo egzystencja w kompletnej dezorganizacji jest absurdem. Tu wchodzimy na etap zaufania na które pracujemy niczym Syzyf. jeśli ktoś nas zawodzi, nie warto wciąż dawać mu kolejnej dawki zaufania niczym cpunowi kolejną działkę. I kolejną i kolejną. Bardzo łatwo zauważyć że podobieństwo jest uderzające. Ciężko nam w to uwierzyć. Walczymy z takim wyobrażeniem świata, kreujemy swój własny. Ciekawe tylko ile nas to będzie kosztować....
Łatwo jest się poddać. Trudniej walczyć o swoje.