Są wakacje, niby czas na odpoczynek, może i odpoczywam, ale na pewno nie psychicznie. Niby jest okej, ale tak serio to nic nie jest tak jak powinno być. Zmieniło się w chuj, w chuj dużo. Jak patrze na pare miesięcy wstecz czy rok wstecz wszystko się masakrycznie zmieniło o 360 stopni. Ale ja tego nie chcę, chcę żeby było tak jak dawniej , wszystko było okej, niczym się nie zamartwialiśmy, owszem było pare rzeczy przez które było źle, a to z tym co jest teraz to tak na prawdę nic.. Próbuję to wszystko usprawiedliwiać tym, że to przez tą odległość i przez to, że tak długo się nie widzimy, ale teraz myślę, że to nie ma nic do rzeczy, rok temu też Go nie było, i co? Było wszystko okej.. To przez , sama nie wiem czemu tak się dzieję. Nie chcę żeby tak było, ale ja nie mam jak temu wszystkemu zaradzić, nie ma mnie obok Niego, nie mam jak z nim porozmawiać, nie mam jak się wypłakać , poprosić żeby się dalej tak nie działo jak się dzieje.. Co jest lepsze? Najgorsza prawda czy oszutwo lub milczenie? Zdecydowanie prawda.. Wolałabym wiedzieć od samego początku i jakoś zaradzić niż dowiedzieć się teraz gdy ja nie mam wpływu na to co się tam, w tej jebanej Holandii dzieje. Ktoś czytając to może pomyśleć " o kurwa , znów ją zdradził" Ale nie, nie nic z tych rzeczy, musze poprostu choć w małym stopniu znów "wygadać " się tu, ale bez żadnych szczegółów. Dlaczego nie może być tak jak było kiedyś? Dlaczego ludzie się zmieniają? Dlaczego ludzie nawet nie zauważają tego, że się zmieniają? Dlaczego to wszytsko jest takie trudne? I dlaczego nigdy nie uzyskam odpowiedzi na te pytania? Ja wiem, że nic nie będzie zawsze tak jak chcemy, ale to jest właśnie chujowe. Bo na niektóe rzeczy nie mamy kompletnie wpływu, a tymbardziej gdy nie ma obok nas tej osoby, z któą potrzebujemy porozmawiać. Jeszcze niedawno byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, a teraz? Czy jestem szczęśliwa? Teraz mimo to , ze nadal jesteś mój nadal jesteśmy ze sobą.. Może i jestm szczęśliwa, że mamy siebie nawzajem , ale tylko w małym stopniu, bo mimo to nie jest dobrze. Nie wiem czy wgl to co piszę ma jaki kolwiek sens, ale piszę to co mi przychodzi na myśl i od razu mi lżej. Nie piszę tego z myślą o tym, że ktoś to będzie czytał, bo nie wiem czy ktokolwiek to czyta, ale piszę to aby mi było lżej.
BRAK CHĘCI DO CZEGO KOLWIEK , DEPRECHA, NIE JEST TAK JAK POWINNO BYĆ..