Oto część mojego ogromnego kubka imieninowego (podkreslam- MOJEGO ^^)

Jak zwykle o fotoblogowaniu przypomniałam sobie w najmniej właściwym czasie. Dobrze jednak zrobić sobie czasami przerwę i odpocząć.

Tak, dobrze czytacie. Od 4 godzin siedzę przy biurku i popijam kakao z tego kubka.

Co robię? Wyjątkowo nie bimbam. Próbuję się uczyć.

Próbuję to dobre słowo, bo matma nigdy za mną nie przepadała. 

Wiecie, ostatnio mam same udane dni, dostaję dobre wiadomości,

satysfakcjonujące wyniki matury, a na mojej twarzy widać mnóstwo uśmiechu

(nie przejmuję się tym, że nie mam wtedy wcale oczu!! :P)

Może czasami nie ma powodu do dobrego humoru,

ale teraz, wyjątkowo, mam go:) Żeby tylko jeden!

Mam ich całą masę, zaczynając od cieszenia się z banalnych 3 dni bez słodyczy

(symbolu mojej siły woli) a kończąc na udanych zakupach,

kolejnej fali czasu uciekającego między palcami i zbliżających się świętach.

Cieszę się na myśl o tej wspaniałej atmosferze,

nie mogę doczekać się zapachu choinki, 12 potraw, lodowych czekoladek

(których oczywiście nie zjem ----> czyt. siła woli), prezentów..

Mimo wszystko ---> All I want for Christmas is you

Podoba mi się ta wersja w wykonaniu Michaela Bublé,

ale wiadomo że oryginału nie przebije. 

Pozostaje mi tylko skompletować do końca prezenty,

włączyć sobie dla odmiany świąteczną playlistę na rozluźnienie,

jeszcze z milion razy pomysleć o Markim (:*)

i wreszcie rozwiązać jakieś zadanko z matmy.

Ambitny plan. Powodzenia życzę sobie :)

A Wam życzę wesołych świąt (bez śniegu, bo przegram zakład!!),

bo raczej nie zdążę napisac już żadnej notki.

W końcu jutro jest koniec świata.

To święto ruchome, w tym roku przypada na 21 grudnia. 

Obyśmy tylko zdążyły zaśpiewać na koncercie kolęd.

Szkoda byłoby gdyby ta jedna próba poszła na marne :)