Słodziaki moje d

Mija nam 6ty tydzień siedzenia w domu z Marysią. Spędzamy razem czas, gotujemy obiady, przytulamy się, nadrabiamy zaległości rodzinne z Antosiem i Tatą. 

Nasi chłopaki wychodzą, Tatko do nowej pracy, Antoś do przedszkola. Obydwoje świetnie sobie radzą. Antoś jako starszak a Tatuś jako świeżak. 😀

Dają z siebie wszystko jak to zwykle oni. A my? Pieczemy ciasta. Chyba za dużo ciast 😅 

Ale o tym kiedy indziej. 

Bardzo cieszę się, że przed nami święta, choć przez chorobę babci będą troszkę słodko-gorzkie. Ale okej tak, niż miałyby być całkiem gorzkie. Nawet nie chce mi się analizować tego. Bo najbardziej boję się o mamę. Jak ona sobie poradzi. Nie pokazuje, ale jest jej ciężko. Nadmiar obowiązków nie pomaga. Ja jestem uziemiona w domu i też nie mam jak jej pomoc. Na odległość tyle ile mogę - pomagam. Ale nie wszystko da się tak zrobić. 

. Oby wszystko się poukładało. Oby to co nieuniknione przyszło jak najpóźniej.