Na zdjęciu Misia- jakoś sprzed 3 tygodni, nie wierzę jak ten koń się zmienił przez ten krótki okres... Trochę pracy i od razu schudła (wcześniej miała brzuch prawie do ziemi hehe), nabrała mieśni, rozbudował jej się zadek i szyja

Wczoraj po 2 tygdniach stania pojechaliśmy w teren i troszkę jej na początku odwalało, ale później było fajnie.

Dziś ją i Atosa lonżowałam i bardzo jestem zadowolona z obydwóch, ładnie się rozluźniały.

Jutro pewnie je pojeżdżę a pojutrze lonża na czambonie.

W tym tygodniu powinien przyjść mój mattes i...siodło grand prix:D Początkowo się zastanawiałam czy wziąć brązowe, czy czarne, ale brąz było exclusive a czarne de lux, więc wiadomo- wzięłam czarne. Myślę, że dobrze zrobiłam, bo jest też bardziej uniwersalne i pasuje do wszystkich czapraków i koni.

Prawdopodobnie będę musiała pojechać Miśką zawody w skokach zaraz po świętach... czarno to widzę, bo ona jeszcze skakać nie potrafi, niedawno zajeżdzona w sumie, ja nie skakałam 100 lat, więc czarno to widzę:P Tzn w terenie się skoczy jakąś kłodę czy rów ale to są takie pojedyńcze mini przeszkody a nie żadne parkury. Najgorsze jest to, że nawet nie mamy jak się przygotować, brak porządnego placu, przeszkód, jest ślisko a ziemia zamarza. No ale ja nie mam duzo do gadania, zobaczymy jak to będzie.

Dobrze, że chociaż 2 dni przed coś tam poskaczemy już w miejscu zawodów. 3mać kciuki żebyśmy się nie zabiły.

:)