Studniówka, 22.01.2010r.
Ehh what if I'm a bad girl? xD
W czwartek trening na Neptusiu. Godzina indywidualna skokowa minęła... szybko xD I na końcu byłam zmęczona. Zwłaszcza że z czarną tak inaczej xD Ale przydała się. Po godzinie jazdy okazało się że ktoś nie przyszedł i urodzinowo dostanę drugą godzine. Było super ale ledwo żywa zeszłam z konia.
Tort odebrałam i hmm chyba im smakował.
W domu byłam po 8.00 czy po 9.00.
W pt ogólnie poszłam na 3h. O 12.00 pociąg do Warszawy. Gash z tą walizka wszedzie jezdzic to masakra. No ale wsiadlam i bardzo wesoly przedział. Wszyscy się zachowywali jakbyśmy znali się już od dawna. I to już po 30min drogi. Tak więc do Wawy b. szybko się dojechało. Wieczorem z D. i A. :) Dobre białe wino i cudowny wieczór. Bo tam. Bo z nimi.
Sobota - wstałam rano, sniadanko, koło 3.00 do Galerii Mokotów na lody Haggen Dazz. Mniam. Wziełam cały zestaw xD Już pod koniec myślałam ze zwymiotuje ale tak mega dobre było że nie moglam zostawić.
Na piątą do kina na 'Nine'. Myslalam ze jest lepsze ale cóz - teraz z A. chociaż wiemy czemu krytycy się tak znęcają xD Obejrzeliśmy nawet nartki bo A. potrzebuje a ja znalazłam ładną deskę i kijki xD W drodze powrotnej do Piotra i Pawła na zakupy i tak na kolacje zjadłam ser panierowany. Mniaaaam.
No i wino - dla odmiany - czerwone.
W ndz - czas mijał jak zaczarowany. Ogladaliśmy film 'Najazd barbarzynców' czy jakoś tak i nim się obejrzałam była już 4.00 no i pociąg. Ale całkiem spoko podróz bo przedział bezprzedziałowy, z prądem więc laptopik na siedzeniu obok i milutko. Po 22.00 w domu.
dzisiaj wagary. Ale jutro już normalnie. Wszystko mam zaplanowane. Teraz do Warszawy albo znów na weekend albo dopiero za 2 tyg. na ferie.
Lisa Berry
Diesel
Jak ja kocham nasza kompanie zwierzęcą.
No i zaczynam przeprowadzke. Jeszcze nie wiem od czego i nie wiem jak to wszystko spakować ale dobra. To tylko szczgół.
Do zobaczenia.
Tylko obserwowani przez użytkownika horselover92
mogą komentować na tym fotoblogu.