nie wiem czego chcę. Tzn wiem, ale to badzo głupie, więc wmawiam sobie samej, że chce czegoś innego...
blah.
Ej, ej, jutro olimpiada, naprawdę się denerwuje. Jak również chodzi mi po głowie taka teoretyczna myśl, że ja jednak nic nie umiem. Hmm, właśnie dzisiaj powinnam się uczyć, ale to byłoby niewygodne, więc wygodnie spędzam dzisiejszy dzień na graniu w Tarzana, którego niedawno znalazłam gdzieś na dnie szafy xD (tak, tak, to ten Tarzan którego mi Lusia pozyczyła w 6 klasie podstawówki ;D)
Zdjęcie jest baaardzo, ale to bardzo nieagulowe, ale cóż. :P
Dzień jakiś taki średni...nawet nie pojeździłam z moim Żółtym E., bo wstałam o 12, a potem ogladalam Mulan 2 na Disney Channel, a potem uczyłam się o mutualiźmie, komensaliźmie, protokooperacji i fotosyntezie, a potem postanowiłam, ze do niej zadzwonie czy by nie poszła na te rolki, a on stwierdziła, że nie, bo idzie do kościoła. Właśnie wróciła, ale jest ciemno. :|
Nic już z tego nie rozumiem, albo może nie chcę rozumieć, w każdym razie jestem zirytowana, wściekła i płeć którą warunkują allele chromosomów XY jest goopia. (chyba że jest się Joshem Hollowey'em albo Micky'em ^^)
Aloha. :)