#Droga przetrwania5

-Okej, jak coś pisz do mnie. - Powiedziała Ola i rozłączyła się.
-Okej. -Iza zobaczyła że każdy powoli się budzi. Weszła do domku i położyła się obok Remka.
-Kochanie. - Powiedziała głaszcząc go po głowie. Chłopak się zbudzał.
-Kocham Cię.  Powiedział szeptem i  przytulił ją.
-Ja cie też słodziaku.  Iza uśmiechnęła się.
-Która to godzina ?  Zapytał się chłopak.
-Siódma, siódma dwa. -Powiedziała. - O której się stąd zbieramy ?
-Śpieszy Ci się gdzieś ?
-Tak, dziś pogrzeb Elizy.  Spojrzała się na Remka.
-Na którą jest msza ?  Zapytał.
-Na dziewiątą trzydzieści. Ola do mnie dziś dzwoniła.
-To o ósmej wyjedziemy, dobrze ? - Uśmiechnął się i pocałował ją.
-Dobrze. - Odwzajemniła pocałunek.
Do drzwi zapukał Paweł.
-Otworzę. - Powiedział Remek wstając z łóżka i otworzył drzwi. - Siemka pijaku. - Chłopak zaśmiał się.
-Nic nie mów ziom. Tak mnie głowa napierdala. Szok. O której jedziecie ? -Zapytał się chłopak trzymając się za głowę.
-O ósmej. - Spojrzał się na Izę.
-Okej, wrócicie  ?
-Nie, raczej nie przyjedziemy już tu. Masz miejsce w busie, żeby zabrać Krystiana,Natalie i jej koleżankę ? - Chłopak nie wymienił imię byłej już, przyjaciółki.
-No okej, zabiorę ich. Dobrze się bawiłaś Iza ? - Paweł nie wiedział o wczorajszej dramie która spotkała Izę i Anie.
-Bardzo dobrze. - Dziewczyna wstała uśmiechając się ironicznie.
-No to spoko, mam nadzieje że wyspaliście się. Ja lecę ogarnąć ognisko bo kiełbaski się nie zjadły, a pewnie każdy głodny. Macie jakieś piwa jeszcze ?
-Nie..e - Iza weszła w słowa Remka.- Mamy weźcie wszystkie, nie wiem ile tam jest. U nas w namiocie są.
-No okej spoko to ja lecę, dzięki, trzymajcie się. - Powiedział Paweł wychodząc z domku.
-Nie chcesz tych piw ? - Zapytał Remek.
-Nie są nam do szczęścia potrzebne przecież. A od alkoholu widzisz& Jakie rzeczy się dzieją. - Powiedziała Iza przebierając się. - Pójdziesz po nasze rzeczy i namiot ? Nie mam chęci oglądania jej twarzy.
-No okej, spakuje wszystko do samochodu. - Przytulił dziewczynę i wyszedł po rzeczy. Iza została w domku ogarniając się. Chłopak podszedł do namiotu. Wyjął z niego torby, śpiwory i koce. Z drugiego namiotu wyszła Ania.
-Przepraszam Remku.  Powiedziała smutnym i nie pewnym głosem dziewczyna.
-Nie zaczynaj. Nie chcę mi się z Tobą rozmawiać. Rozumiesz ?  Chłopak zaczął składać namiot.
-Proszę, daj mi dojść do słowa. - Mówiła załamanym głosem.
-Nie chcę mi się Ciebie słuchać. Nie mamy o czym nawet rozmawiać, więc. - Nie spojrzał na nią nawet na chwilę.
-Kamila mówiła że jesteś uparty, ale&
-Kurwa daj spokój. Kamila nie żyje& Nie truj mi tym dupę, bo zawsze mi o tym przypominasz gdy coś źle robię. Od teraz to się zmienia. Przez dwa lata byłem w świadomości że nie mogę nikogo znaleźć bo nie poradziłbym sobie tak jak nie poradziłem z Kamilą. Ania daruj dobre i zostaw mnie w spokoju. - Złożył namiot i poszedł wsadzić go do bagażnika. Chłopak zlał ją, a ona dała za wygraną. Nie odezwała się słowem i poszła do swojego namioty ze łzami w oczach. Po włożeniu namiotu i toreb do samochodu poszedł po Izę,która siedziała w domku.
-Kochanie, jest ósma, jedziemy ?  -Zapytał.
-Dobra, pojedziemy. Muszę się w domu ogarnąć.  Dziewczyna ubrała kurtkę i wyszła z chłopakiem do samochodu. Odjechali.
-Włącz muzykę. - Powiedziała dziewczyna. Chłopak pogrzebał w radiu, włączył Paramore: Still Into You. Dziewczyna lubiła ta piosenkę. Uśmiechnęła się.
-Widzimy się jeszcze dziś ? - Zapytał się Remek.
-Dziś ? Chyba spędzę dzień z Olą, Natalią i jak da radę z Jagodą. -Spojrzała się na niego.
-A jutro ?
-Jutro, tak. Wieczorem, okej ? Musze się trochę pouczyć. - Powiedziała łamiącym się głosem. - Nie chce mi się już nic&
Gdy młodzi byli w swoim mieście, Remek odwiózł Izę pod dom Natalii.
-Kochanie, mam z wami iść na pogrzeb ?
-Nie, nie musisz jak nie chcesz. - Powiedziała wysiadając z samochodu. Pocałowała go i poszła w stronę domu Natalii.

Ciąg dalszy nastąpi...

FANPAGE - HOME - kto nie polubił a chce być na bieżąco LIKE'AĆ:D

(przepraszam was, ale nie spojrzałam co kopiuję i niestety wkleiłam złą notke)