Drugi dzień druga notka, jestem szalona.
Slucham od godziny w kółko jednej i tej samej piosenki- Nieznajomy. Motywuje mnie do pisania :D Podsumowanie? To dobry pomysł.
"Lecę w dół przez błędy
wszystkich lat"
Dużo się zmieniło. LUDZIE. To jest dobre słowo na rozpoczęcie. Zrezygnowałam z bardzo wielu znajomości, niektórych żałowałam, do reszty decyzji dojrzałam. Czytam te notki i śmieję się, tak, śmieję. I nie dlatego że byłam czternasto czy piętnastoletnią gówniarą, ale dlatego że pisałam taką zajebistą prawdę czasem, że sama (teraz jako dziewiętnastolatka) sobie propsuje. Jedynym człowiekiem który ze mną przetrwał jest Paweł. Mamy teraz gorszy kontakt, wiadomo, inna szkoła, obowiązki. Ale wiem że go mam, mimo wszystko.
Zakończyłam przyjażń która trwała od przedszkola. Nie żałuję, ani trochę.
Byłam wykorzystywana i poniżana, NIKT uwierzcie mi,
nikt na to nie zasługuje.
Piszę to i niedowierzam. Jestem tutaj znowu. To jest mój pamiętnik, był moim całym życiem w trudnych chwilach. Mimo że teraz nikt tu nie wchodzi. Może i lepiej? Czytam te notki. Rok 2012, 2013, nie usunę ich i dzięki Bogu, nie usunęłam. Jest w nich cholerny ból, gniew, rozpacz, poddanie się, ale dobrze. To moje dojrzewanie.
Moja orientacja? Nie, nie zmieniła się. Jestem lesbijką ale cholernie mi z tym dobrze. Bo może zdążyłam do tego przywyknąć, oswoić się i przestać oszukiwać samą siebie. Bo może już w wieku 12 lat wiedziałam kim jestem. CO TAM, wiedziałam to od początku, odkąd pamiętam.
Co z terażniejszością? Jest okej. Okej bo mam przyjaciół. Z rodziną trochę gorzej. Nieważne. Mam dość swojej matki a z ojcem brak kontaktu. Nic się na to nie poradzi. Może tak musi być.
Czasem się zastanawiam jak ja przeżyłam to gimnazjum. Słuchając hard metalu cięłam się. W sumie to jest smutne że nikt nie umiał i nie chciał mi pomóc. Ale jedno jest dobre. Jestem mądrzejsza o te przeżycia. I o wiele twardsza choć wolałabym być bardziej.
DOM. Tak, przeprowadziłam się. Nie wiem czy o tym tu pisałam. Przede wszystkim oderwanie się od rzeczywistości szarych bloków z Plant, gdzie nie miałam żadnych perspektyw i intymności. Czy oprócz tego coś to zmieniło?
Nie sądzę.
ROK 2015. W ogóle mnie tu nie było. To był zły rok. Zero osiągnięć, zero chęci do życia, do wszystkiego. Dużo incydentów, kłótni i płaczu. Patrzenie na to jak wściekła, naćpana patologia bije mojego "brata". Nikomu nie życzę takich przeżyć. Było tego o wiele więcej, lecz po co rozdrapywać rany?
2016?
To będzie dobry rok, czuję to. Matura, nowe wyzwania, nowe perspektywy.
"Żegnaj nieznajomy
już nie chcę Twoich rad"
Jestem z siebie dumna. Jestem bo potrafię podejmować świadome decyzje. Nie zawsze są one dobre dla mnie czy dla innych. Ale każdy popełnia błędy i się na nich uczy. No, w drugim przypadku prawie każdy... Zrobiłam selekcję ludzi z którymi się zadawałam. Wiem. To źle brzmi, lecz czasem człowiek nie ma innego wyjścia.
A tak poza tym zdążyłam się już roztyć przez to liceum. No i gimnazjum. Ale to nic. Już schudłam 12 kg. Jeszcze 20 i będę laska :)
Czy naprawdę tak szybko minął ten czas?...
Holdmebejbe..
W.
Inni użytkownicy: vitusoslilly02niebieskadmajustkyuubanmadlenkwjozefwielkicernowyevergreyhalitatrmek333
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) damianmafiaMój macro świat judgafMiędzy stajnią a padokiem bluebird11ja patrusiagdKWIATOWY WIANUSZEK *sakura* xavekittyx