- Agnieszka, masz dopiero 17 lat. Nie sądzisz, że to za wcześnie? - strofowała mnie siostra.
- Monika, nie zrozum mnie źle, ale wolałabym żebyś nie wtrącała się w moje prywatne sprawy. Nie chcę żebyś zastępowała mi mamę.
- Wiem, po prostu martwię się o Ciebie.
- Nie masz ku temu powodu. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. - próbowałam uspokoić siostrę.
Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy po czym poszłam di swojego pokoju. Posprzątałam ubrania z podłogi i włączyłam komputer. Zalogowałam się na facebooka i już po chwili dostałam wiadomość od Mateusza:
- Jakieś plany na popołudnie? - zapytał.
- Raczej nie. Proponujesz coś?
- Może wpadnę do Ciebie i coś obejrzymy?
- Nie wiem czy to taki dobry pomysł. Monika wróciła przede mną i zobaczyła moje porozrzucane ubrania. Nie była zbyt zadowolona.
- To przyjdź do mnie. Powiedziałem rodzicom, że byłem u kumplami i o dziwo uwierzyli.
- No dobra, to zbieram się. - napisałam i wyłączyłam komputer.
Wzięłam torbę, powiedziałam Monice, że wychodzę i opuściłam mieszkanie. Po ponad 15 minutach jazdy autobusem i kilku minutach spaceru byłam przed blokiem. Wjechałam windą na szóste piętro i zapukałam do odpowiednich drzwi, które otworzył mi tata chłopaka.
- Dzień dobry panie Pawle. - uśmiechnęłam się do mężczyzny.
- Dzień dobry Agnieszko. Wejdź, Mateusz jest u siebie.
Zdjęłam buty i weszłam do pokoju chłopaka, który siedział na łóżku z laptopem na kolanach.
- Może byś się ubrał jak goście przychodzą. - powiedziałam wskazując na jego nagi tors.
- Specjalnie dla Ciebie zdjąłem koszulkę, a Ty jeszcze narzekasz.
- Skąd wiesz, że chcę Cię oglądać pół nagiego?
- Wiem, że wolałabyś żebym był całkiem nagi, ale tata jest w domu, więc nie da rady.
- Nie schlebiaj sobie kochany. - powiedziałam siadając obok niego.
- To co oglądamy?
- A na co masz ochotę?
- Na Ciebie. - powiedział całując mnie po szyi.
- A Tobie tylko jedno w głowie. Film wybieraj!
Mateusz wybrał jakiś film akcji, który obejrzeliśmy wtuleni w siebie. Po prawie 2 godzinach skończyliśmy oglądać i chłopak zaproponował żebyśmy coś zjedli. Udaliśmy się więc do kuchni, gdzie spotkaliśmy panią Asię.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do kobiety.
- Witaj Agnieszko. A Ty synu może byś się ubrał jak gościa masz?
- Mamo, daj spokój. Co to za różnica czy mam tą koszulkę czy nie?
- No najlepiej to się całkiem rozbierz.
Z rozbawieniem przysłuchiwałam się ich rozmowie. W końcu mama chłopak odpuściła i zostawiła nas samych. Chłopak nałożył nam sałatkę, wziął jakiś sok i wróciliśmy do pokoju. Jedząc oczywiście rozmawialiśmy. Nigdy nie kończyły się nam tematy. Omawialiśmy szczegóły kolonii, na którą wybieraliśmy się na początku wakacji. Mateusz był wniebowzięty, w końcu to Madryt, a on kocha Hiszpanię. Około 21 chłopak odprowadził mnie do domu. Od razu gdy weszłam udałam się do swojego pokoju, by uczyć się na jutrzejszy test z chemii.
CZYTASZ - SKOMENTUJ