Cała kolacja minęła w całkiem przyjemnej atmosferze. Cieszę się, że rodzice Mateusza zaakceptowali nasz związek. Około 21 chłopak odprowadził mnie do domu.
- Wejdź jeszcze. - powiedziałam gdy chłopak chciał się żegnać.
- Monika nie będzie miała nic przeciwko?
- Monika napisała mi, że zostaje u Dawida na noc, więc Ty możesz zostać na noc u mnie. - powiedziałam podchodząc do niego na tyle blisko, że nasze ciała nie dzieliły nawet milimetry.
- Czy Ty coś sugerujesz kochanie? - złapał mnie w pasie i przyciągnął jeszcze bardziej do siebie.
W odpowiedzi tylko go pocałowałam. Chłopak doskonale wiedział o co chodzi, bo od razu odwzajemnił mój pocałunek. Nie odrywając się od siebie ruszyliśmy do mojego pokoju. Nasze ubrania były wszędzie. Spędziliśmy wspaniałą noc. Byłam naprawdę szczęśliwa. Kocham go, z dnia na dzień coraz bardziej.
- Wstajemy piękna. - obudził mnie jego głos.
- Jeszcze nie... - powiedziałam wtulając się w jego nagi tors.
- Już, już. Czeka nas szkoła. Jest 6:30, a muszę jeszcze iść do siebie po książki i się przebrać.
- A nie możemy zrobić sobie wolnego?
- Kochanie, Ty już miałaś wolne. Wstajemy, wstajemy.
- Jesteś taki okropny. - powiedziałam podnosząc się z łóżka.
Jako, że byłam zupełnie naga narzuciłam na siebie szlafrok, sięgnęłam z szafy ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i wykonałam resztę tych czynności, które robi się zazwyczaj rano. Po kilkunastu minutach byłam już gotowa. W kuchni znalazłam Mateusza kończącego robić kanapki.
- Zrobiłem Ci śniadanie, więc zjedz, a ja wezmę prysznic. - powiedział chłopak.
- Okej, dziękuję. - powiedziałam chwytając jedną kanapkę.
Zjadłam śniadanie i gdy Mateusz wyszedł z łazienki opuściliśmy moje mieszkanie. Poszliśmy do domu chłopaka, aby ten się przebrał i wziął wszystko do szkoły, do której dotarliśmy niemal punktualnie o 8. Gdy byliśmy pod salą od geografii nauczycielka właśnie ją otwierała. Zajęłam miejsce obok Julki, a przed nami usiadł Mateusz z jednym ze swoich kolegów.
- Chyba miałaś całkiem przyjemną noc, co? - szepnęła do mnie Julia.
- Skąd wiesz? - zarumieniłam się lekko.
- Znam Cię nie od dziś kochana. I raczej bez powodu się nie rumienisz.
- Oj daj spokój.
- Ktoś tu się zakochał. - śmiała się dziewczyna.
- Akurat Ty nie masz mi czego zazdrościć.
- Resztę tej lekcji, jak i wszystkich kolejnych również spędziłyśmy rozmawiając. Ze szkoły wyszłyśmy o 14:30. Odprowadziłam Julkę do domu i sama wróciłam do siebie. W słonie czekała na mnie Monika.
- Cześć, a Ty nie w pracy? - przywitałam się z siostrą.
- Mam dzisiaj wolne. Chciałam korzystając z okazji umyć okna i zauważyłam, że wczoraj bardzo spieszyło Ci się do łóżka.
W tym momencie uświadomiłam sobie, że na podłodze zostały moje wczorajsze ubrania. Rano nie miałam kiedy ich sprzątnąć, nie sądziłam, że Monika będzie w domu przede mną. No to nieźle się wkopałam...
Proszę osoby czytające o opinię :)