Gdy się obudziłam słońce świeciło już dosyć mocno. Nic dziwnego skoro zegarek wskazywał godzinę 13:30. Julka jeszcze spała, więc bardzo cicho wyszłam z pokoju. W kuchni spotkałam siostrę przygotowującą obiad.
- Hej, a Ty nie w pracy? - powiedziałam dając jej buziaka w policzek.
- Dzisiaj sobota, więc mam wolne. Julka jeszcze śpi?
- Tak, trochę to do niej niepodobne.
- Się napracowałyście to musi dziewczyna odpocząć.
Monika dalej coś gotowała, a ja poszłam do łazienki. Wykonałam całą poranną toaletę i owinięta ręcznikiem udałam sie do pokoju. Gdy weszłam Julka już nie spała.
- No proszę, proszę. Jakiś śpioszek z Ciebie. - zaśmiałam się.
- Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się tak długo spać.
- Teraz wstawaj powoli, bo Monika robi już obiad. - powiedziałam i biorąc czyste ubrania ponownie zniknęłam w łazience.
Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż. I wróciłam do siostry. Po jakimś czasie dołączyła do nas Julka i w trójkę usiadłyśmy aby zjeść obiad. Ciągle rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. W pewnym momencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Monika wstała by je otworzyć, a już po chwili była z powrotem w kuchni z całkiem przystojnym chłopakiem u boku.
- Poznajcie się. To moja siostra Agnieszka, jej przyjaciółka Julka, a to mój chłopak Dawid.
- Bardzo miło mi Was poznać. - uśmiechnął się chłopak.
- Nam również. - odpowiedziałam.
Chłopak dosiadł się do nas i rozmów całkowicie przeszła na temat związku Moniki i Dawida. Dowiedziałam się, że są razem już ponad pół roku. Na początku byłam zła na siostrę, że wcześniej nic mi nie powiedziała, ale widząc jaka jest szczęśliwa nie potrafiłam się na nią złościć. Około 21 Julka musiała wracać do domu, a ja chcąc chociaż na chwilę zostawić siostrę z chłopakiem samą postanowiłam ją odprowadzić.
- Wiesz, że sama mogłam pójść. Teraz będziesz musiała wracać po ciemku.
- Napisałam do Mateusza i przyjdzie po mnie pod Twój blok, więc nie będę wracała sama.
Po kilku minutach byłyśmy na miejscu. Mateusz już na mnie czekał więc pożegnałam się z przyjaciółką i razem z chłopakiem ruszyliśmy początkowo w kierunku mojego domu.
- Tęskniłem za Tobą. - powiedział Mateusz gdy szliśmy trzymając się za ręce.
- Widzieliśmy się wczoraj głupku.
- No wiem, dzień to bardzo długo. I nawet nie próbuj się ze mnie śmiać.
- Nie będę, nie będę. Ja też tęskniłam. - powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- Musisz już wracać do domu?
- Właściwie to nie. Monika jest tam ze swoim chłopakiem i nie chcę im przeszkadzać. - zaśmiałam się. - A masz jakież plany?
- Cokolwiek byle spędzić trochę czasu z Tobą. - pocałował mnie.
- To może pogramy w kosza?
- No nie wiem czy chcę mieć kolejne siniaki. - zaśmiał się chłopak.
- Od razu powiedzieć, że boisz się przegrać. - podpuszczałam go.
- Ani mi się śni. Idziemy po piłkę.
Po kilkunastu minutach byliśmy już na boisku koło domu Mateusza. Jako że była już prawie 22 jedynym oświetleniem była pobliska latarnia, a na boisku i tak było dosyć ciemno. Postawiliśmy na 21 co było bardziej bezpieczne niż gra jeden na jeden. Po około 30 minutach gra skończyła się wynikiem 21:18 dla Mateusza. Później chłopak odprowadził mnie do domu i sam wrócił do siebie.
Przepraszam za tak długą nieobecność. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta. Dlatego tradycyjnie:
Czytasz - skomentuj