piękna moja :*
ogólnie to czas wszystko ogarnąć i postawić do pionu, albo tak albo nie, proste, nie zamierzam więcej cierpieć, obecnie moim największym celem jest być szczęśliwą bez względu na wszystko. nikt nie był, nie jest i nie będzie warty moich łez, a jeżeli wywołał je u mnie powinien czuć, że popełnił naprawdę dość duży błąd i przyjdzie mu to naprawić lub po prostu pozostawić ta sprawę na zawsze. każdy ma prawo do szczęścia i nikt nie może nam tego odbierać. nie wolno się przyzwyczajać, nic nie trwa wiecznie. trzeba być silnym, bardzo silnym, żeby to wszystko znosić. trzeba mieć także mnóstwo optymizmu w sobie, aby nie poddać się. myślę, że nie możemy pozwolić komuś sobą zawładnąć, bo z czasem zacznie to wykorzystywać, jednocześnie cholernie nas raniąc. tak, takie to życie jest głupie: najpierw oddajesz komuś wszystko, dajesz serce na dłoni, na początku ta druga osoba robi to samo, a z czasem robi się sprytna i swoje serce zabiera, ale Twojego nie chce oddać, takiego nienaruszonego, takiego jak kiedyś, które było w stanie przetrwać każdą wojnę. tyle przemyśleń na dziś, papa :*