Witajcie tęczowe duszyczki, nie było mnie tutaj chyba ze sto lat.
Wiele się zmieniło od tego czasu, niektóre przyjaźnie odeszły w zapomnienie, a inne powróciły do formy w jakiej powinny być, wszystko się okropnie przeplata, jest tyle wzgórz i ogromnych szczytów.
Już w poniedziałek muszę wspierać mojego ucznia na poprawce, pewnie popłaczę się ze stresu czekając na wyniki, to będzie z pewnością ciężkie.
Nie wiem nawet kiedy te wakacje zdążyły zlecieć, za mną obóz w Ustce, tygodniowe mieszkanie u Luzar z Wikunią, Tomkiem i Kaką, Bułgaria, spotkania z dziedziczkami.. szkoła już tak blisko, czuję jak powoli obejmuje mnie swoimi ramionami w powitalnym uścisku, choć w sumie się cieszę.
Trzymajcie się zdrowo, moi kochani ;*