Parias

Wczorajsze marzenia to dzisiejsza rzeczywistość.

Tu na tych schodach gram na nosie przeznaczeniu
Świat pędzi w chaosie ku zatraceniu.
 
Dziś myśli niepokornych - to alergia na prawdę
Nie tkwimy tępo czekając na jakąś szansę
Bo milczenie nie jest złotem, jest najohydniejszym kłamstwem.

Nigdy w opcji "żyj i nie zadawaj pytań"

Mam to czego chcę, bukiet chmur na obiad
Notes, wolność, życie w rytmie na cztery
Opinię szaleńca i przywilej bycia szczerym!
 
Z nienawiścią chodziłem pod rękę
Oprócz mnie samego nikt nie wierzył we mnie.

 Ja nie mówię szeptem gdy mówię kim byłem
Nie wiem czy przedtem, teraz mam siłę.

Wychowały nas te same podwórka
Lokalny patriotyzm mamy w krwi i na koszulkach
Miasto w spadku dało nam wolne myśli
Wrażliwość, dumę, system chce to zniszczyć.

Skazani na wolność, wyrok: dożywocie.

Oni - uchodzić chcą za wzór cnót i zalet
My swoich słabości nie ukrywamy wcale.

Niektórzy zmienili się w plastik,
Plastikowe kości, dusze, plastikowe maski.

Żyj, kochaj, mów, pisz, co tylko chcesz rób,
Sny są piękne, ale życia przecież nie utkasz ze snu.

Żaden błazen nie pozbawi nas marzeń.

Ludzie lubią mieć złudzenia, trudno, jestem inny.

Zostawiam pusty śmiech głupcom i ignorantom
Nawet gdy zostanę sam, będę wierzył, że warto
Schylić głowę nisko gdy wypada czuć łzy na policzkach
Wujku dobra rada idź w pizdu!

I muszę iść i walczyć póki nie spocznę
Bo chcę tego co każdy, tylko sto razy mocniej.

Mam klucz do świata marzeń, chcesz? Możesz w nim zamieszkać.

Stąd do wieczności jedno życie masz
Na twojej drodze nie ma miejsca na strach.

Nie jestem święty, sam się rozliczam
To co złe, niechciane, wciąż mnie spotyka
Mam drzazgi w duszy, biorę to na klatę
Wyciągam rękę na zgodę, zgodę ze światem.