Hej, skarbie, spojrz na niebo, o, zobacz jaka piekna gwiazda, jakbym mogla to bym ci ja wreczyla i zamknela w pudeleczku, by mogla swiecic tylko dla ciebie.
U wrót twoich, Pani, Zlepiłbym chatę z wierzbowych gałązek, A duszę moja, w tym zamknąłbym domu, Pieśń o wzgardzonej pisałbym miłości, Potem żałośnie nucił ją śród nocy, Twojebym imię bez końca powtarzał, Żeby je góry echem odbijały, Żeby powietrze nawet gadatliwe szemrało ze mną: Julio! Julio! Śród dwóch żywiołów, ziemi i powietrza, Jednejbym chwili pokoju ci nie dał, Pókibyś dla mnie litości nie czuła.
Chcesz mnie pozostawic na tym jalowym swiecie, co bez Ciebie stanie sie chlewem?~
No to... Milego wieczorku, gwiazdeczko.
Mala ksiezniczko.
Spokojnej nocy.
Pozostawie po sobie ten slad
i kiedys odejde w niepamiec, ale teraz zycze Ci tego,
co najlepsze,
bo na to zaslugujesz.