Nigdy nie wiemy jacy jesteśmy silni, póki bycie silnym, to jedyne co nam zostało. Parafraza, nie chce mi się szukać dokładnego cytatu. Pamiętam, że blogowanie przynosiło mi ogromną radość, dzisiejsze instagramy czy facebooki kompletnie mnie blokują przed dodwaniem czegokolwiek. Wszystko jest dokładnie przemyślane, czy nikogo nie uraże, czy nikt mnie nie oceni, nie skrytukuje, nie wyśmieje. Niby mam to w dupie, ale pojawiło się za dużo sieci zależności, żeby publikować co się chce bez lęku. I nie chodzi o zdjęcia, bo choć kompleksy zżerają mnie jak zwykle, to nie moje ciało jakkolwiek nieidealne spędza mi sen z powiek. Raczej przelanie myśli, które w dzisiejszym świecie stały się zakazane, poddane ciągłej weryfikacni i traktowane jako ciągły wektor zwrócony przeciwko mówcy.
Brakuje mi tego, choć nie ukrywam, że pisanie do poduszki też nigdy nie wychodziło mi najlepiej. Chyba jednak duży we mnie pierwiastek ekshibicjonizmu. Czy to źle? Postawiłabym diagnoze, że to ludzkie, chociaż w dzisiejszych czasach, granice zostały mocno przesunięte. Gdyby spora ktokolwiek z moich obecnych znajomych wiedział o istnieniu tego konta i przeczytał te słowa, pewnie miał by mnie za wariatke. Trudno tak o sobie nie myśleć, kiedy ktoś wątpliwe ważny wmawiał ci to kilka lat. Ale może taka właśnie jestem i byłam zawsze? Ciężko mi. Jestem zmęczona. Prowadziłam tego bloga od bodajże gimnazjum i gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że w wieku 31 lat będę wciąż czuć to samo, nie uwierzyłabym. Tato, pomóż mi.
Inni użytkownicy: sahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02
Inni zdjęcia: Wolne patusiax395New Hair Right dawsteTo, co zostaje, gdy nie ma nic. comarroTears like a waterfall modernmedival... pils931449 akcentova:) dorcia2700Brak tytułu zwyczajnieszczesliwia1 mktnccPrzepełnienie świąteczne bluebird11