yomyomyom. nocka u patki przespana, haha. ale mateusz czuwał ol dej, ol najt, no nie? i podglądał mnie, jak prostuje włosy. dziś również ciekawy dzień z patką. śpiewanie i nagrywanie naszych pyszczków, oglądanie adbustera z mafiułem, ssanie butelki z kremu do rąk, udawanie, że dezodorant to mikrofon. tańczenie na omegle, podczas gdy jakiś ludź tańczył z nami po czym pokazał nam dupencję *owłosiona*, wspólny obiad z twoją familią i moje wstydzenie się, marudzenie, że nie lubię ziemniaków, ogarnianie twojego brata po wczoraj. dziękuję ci kurwa mać za to wszystko. chce jeszcze. i wgl. to wale smuty i bede walić, bo nie wiem czy będę mógł jechać na wośp... muszę jakoś ubłagać, naprawdę ubłagać. w końcu wośp jest 7 dni przed moimi urodzinami i kurwęłkę nie można tego zjebać. po patce cioci i marudzenie na mnie, wrr.. nie lubie tego. jutro totalnie muszę się ogarnąć ze szkołą, nie ma lipy. nie ma! potrzebuję huga, nie wyrabiam.