Znów pojawiły się pytania.
Pytania, które pozostawiają w tobie głuche echo
na bardzo długi czas.
Echo wciąż się roznosi,
a ja dalej swym tępym wzrokiem
wertuję karty codzienności
szukając czegokolwiek, co potrafi poruszyć.
Nie wiem, czy tu chodzi o naiwość,
czy po prostu przestaję wierzyć w cokolwiek.
I kogokolwiek.
Mówię sobie, by się nie poddawać.
Szczerze mówiąc - nawet nie wiem, o co walczyć.
Lubię komplikować sobie życie.
Przynajmniej to nadaje jakichkolwiek barw
pozbawionemu uczuć światu.
Gdzie są moje uczucia?
Głuche echo nie ustaje.
Chciałbym kiedyś zmądrzeć.