photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 WRZEŚNIA 2017
Ostatnie tygodnie były przebiegane. Chciałam być wszędzie i robić wszystko. Po szybkiej wizycie u lekarza biegłam w deszczu do pracy. Zasypiałam nie w swoim łóżku, żeby o 5 rano bombardowały mnie budziki. W pracy płakałam z bólu, ale na tabletkach przeciwbólowych i wodzie świętowałam urodziny P. Potem tańczyłam tak długo, że taksówka odwoziła mnie do domu o 4 nad ranem. Wstałam, żeby oglądać suknie ślubne i wypić kawę w ślicznej kawiarni w babskim towarzystwie. Załatwiłam część urzędowych spraw i znowu spieszyłam się na popołudniową zmianę. Zdążyłam kupić sobie torebkę, bo przecież znalazłam chwilę, żeby wyskoczyć do centrum handlowego. Chciałam pokazać, że ogarniam kilka sfer życiowych na raz i w każdej się sprawdzam. Tymczasem okazało się, że trzeba zwolnić, gdy zapala się ostrzegawcze światło i przystanąć na czerwonym. Pomoc doraźna, lekarz rodzinny, karetki na sygnale, chirurg na SOR-ze - aż w końcu wylądowałam na szpitalnym łóżku z diagnozą ostrego zapalenia przydatków. Leżę. Nagle mam czas i nic do roboty. Dostałam krzyżówki i banany. I sok pomarańczowy. Tym razem naturalnie mętny.
Schudłam. Na wadze jest poniżej 50 kilogramów. Kiedyś te cyferki potrafiły cieszyć, a teraz się wkurzam, że znowu nie mam cycków. Jeszcze nigdy nie czułam się taka brzydka bez makijażu i w piżamie.
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika haveless.