photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 14 KWIETNIA 2019
2484
Dodano: 14 KWIETNIA 2019
Minęło sporo czasu. Choć moje otoczenie się zmieniło, ja się nie zmieniłam ani trochę. Nie jestem lepszą osobą. Śmiem twierdzić, że jeszcze gorszą niż przed paroma miesiącami. Popełniłam w tym czasie szereg nowych błędów, które niczego mnie nie nauczyły. Skrucha? Tylko udawana. Wstyd? Tylko dlatego, że wszystko się wydało. Wyrzuty sumienia? Nie znam takiego pojęcia. Taka niby jestem mądra, wiecie - ogarniam, zarabiam na własne utrzymanie, w pracy chwalą, że jak złożę wypowiedzenie to udadzą, że go nie widzą, na zajęcia uczęszczam, a nawet oddałam już pierwszy rozdział pracy magisterskiej, drugi się pisze, zaczęłam odkładać niewielkie sumy, dbam o siebie - regularny manicure, rzęsy zrobione, do spodni w rozmiarze 32 muszę zakładać pasek, w wolnej chwili piekę ciasteczka z mąki kokosowej i bananów, żeby nie opychać się kupnymi słodyczami. A jednak kiedy wracam tramwajem do domu, płaczę ze wzrokiem wbitym w okno. Jest we mnie pustka, której nie potrafię przykryć tym wszystkim, co robię. Chciałabym być kimś innym gdzie indziej, a muszę się zadowolić byle jaką wersją siebie. A. skrzywdzony przeze mnie na wszystkie sposoby, w tym wielokrotnie w ten najokrutniejszy jest przy mnie. Jego obecność bywa ukojeniem, czasem jest ciężarem, innym razem sama Go odpycham, a jeszcze za następnym czuję, że na Niego nie zasługuję. Za 9 dni idę do psychiatry i co ja tam powiem? "Pani Doktor, jestem zjebana".
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika haveless.