25.

Gdy wróciłam z łazienki zauważyłam jak Harry znów pije ppd barem. Tym razem pil drinki podeszłam do niegi spytałam
-Może zatańczymy jeszcze raz?-
-Zatańczy z Lousi'em ja coś zjem- powiedział kończąc drinka
Poszłam do stolika gdzie siedział Louis chłopak się uśmiechnal i spytał :
-Zatańczymy jeszcze raz? -
-Jasne że tak- odparlam z uśmiechem
Tańczylismy jakieś 4 piosenki co chwila patrzylam na bar. Harry siedział jadł frytki i kurczaka zapijał drinem. Podchodziły do niego różne dziewczyny, ale wszystkie odsył. Louis świetnie się bawił bez alkoholu. Gdy włączono wolną piosenkę chłopak objął mnie w tali i powiedział
-Całkiem dobrze tanczysz Alice-
-Dziękuje - powiedziałam z usmiechem
Byłam lekko zmęczona od rana na nogach do tego pare drinków, przytulilam się do Louis'a i oparłam głowe o jego ramię . Wtedy podszedł Harry i powiedział
-koniec tego odbijam -
Chłopak złapał mnie w tali i zaczął całować moją szyję, czułam jak jego ręce zjeżdżają na mój tyłek . Zaczął coś szeptać i mamrotać. Złapałam go za rękę i położylam wyżej, jednak on uparcie łapal mój tyłek
-Harry przestan przesadzadz - mówiłam
- Daj spokój chodźmy do mnie - jego ręce były coraz bardziej natarczywe. Wtedy podszedł Louis i oderwał Harre'go ode mnie .
-No stary jedziemy do domu - powiedział ciągnąć go za sobą. Gdy mieliśmy wsiadać do samochodu Harry złapał moje udo i zaczął podwijać mi sukienke
-Harry przestan -mówiłam odsuwając się od niego
-Harry wyluzuj - powiedział Louis i otworzył mu drzwi
- Nie wtrącaj się, to moja dziewczyna jak mam na nią ochotę to jadę z nią do mnie -powiedział i zaczął ściągać mi kurtkę
-Harry jesteś pijany przestan, nie pojadę z Tobą - powiedziałam i odsunełam się
- A Ty co jesteś taka niewinna? To po co mnie kusisz? A teaz nie? Dziewczyno biorę to co chcę i już nie będziesz mi tu nie winnej udawać - powiedział
Louis podszedł do niego i wepchnął go do samochodu. Ja usiadłam z przodu. Całą drogę nie odzywalam się byłam zła na Harr'ego za jaego zachowanie. Potraktował mnie jak panienke na jedną noc. Dojechalismy pod dom Harr'ego. Louis wyciągnął go i zaprowadził do domu, po czym wrócił i odwiózł mnie. Nie odzywalam się, Louis po chwili przerwał milczenie mówiąc :
-Harry nie zna umiaru, myślałem, że o tym wiesz skoro z nim przyszłaś-
-Teraz już wiem -powiedziałam
-zawsze się tak zachowywał o alkoholu, wcześniej potrafił codziennie chodzić na imprezy, zawsze wracał pijany do akademika i.. - przerwał
-I co? - spytałam
-Nic nic - odpowiedzial zmieszany
-Powiedz mi - prosiłam
-Niech Ci sam powie- odpowiedzial i dodał - Nie bierz go więcej na takie imprezy -
- Jasne wezmę Ciebie -powiedziałam
- O tak ja mało pije także śmiało - odrzekł
Dalej jechalismy w milczeniu, gdy zajechalismy pod dom powiedzialam :
-Dziękuje za odwiezienie i za resztę -
- nie ma sprawy dobranoc - powiedział i pocałowałmój policzek
-Dobranoc - wyszłam z samochodu.
Wstałam po 11, wzięła prysznic i zjadlam śniadanie, przygotowalam sobie strój na wystep i ćwiczyłam układ. Przypomniałam sobie wczorajszą noc. Harry się nie odzywał, i tak pewnie połowy nie pamięta. Teraz siedzę w szatni, pełno tu ludzi, wszyscy ćwiczą i trenują, a ja siedzę z telefonem w ręku. Trochę jestem zdenerwowana tym, że jest tu publicznośc. No dobre jeszcze jedna osoba i moja kolej. Nie wiem ale jakoś nie mam siły na to wszystko. Czekam na znak od Harr'ego miał tu być, ale nigdzie go nie widzę. Taty też nie ma. To idę potem się odezwę.


Od autorki :
Jakoś mi dziś źle :-/
Humor beznadziejny Muszę posprzątać w pokoju.Znów kataru dostałam i głowa boli.



Co tam??