Raz, dwa. Raz. *próba mikrofonu*
Znikam stąd. Chciałam zrobić to bez słowa, ale jednak nadal jesteście dla mnie ważne i chcę się pożegnać.
Nie było mnie sporo czasu. Nie zdążyłam wspomnieć o hospitalizacji. Prawie dwa miesiące w szpitalu. Wyszłam wcześniej niż powinnam, ale to tylko przez pewne wydarzenia w szpitalu, które bardzo źle na mnie oddziaływały. Musiałam 'odetchnąć'. Widzę mnóstwo minusów pobytu tam, ale jednak miałam sporo czasu na zastanowienie się nad swoim życiem. Tak, ważę więcej. Nie jest to waga idealna, ale nie zagraża już mojemu życiu. Wyglądam lepiej. Widzę to. Widzę siebie teraz chudą, więc nie wyobrażam sobie, jak musiałam wyglądać wcześniej. Zrozumiałam docinki o Oświęcimiu. Jestem drugi dzień na wolności i póki co boli mnie każdy kawałek ciała. Mięśnie ruszyły się po dwumiesięcznym odpoczynku. Z jedzeniem się staram. Czasem sprawia mi naprawdę przyjemność. Kiedy dojdę całkowicie do siebie, postawię na zdrowe odżywianie i umiarkowaną aktywność fizyczną.
W szpitalu miałam świetną terapeutkę, z którą współpracowałam trzy lata temu. Teraz jestem starsza i może dlatego ta współpraca wydała mi się bardziej owocna. Zero życiowych porad, gotowych recept na problemy. Terapeutka stanowiła dla mnie lustro, w którym widziałam siebie, mechanizmy różnych zachowań, lęki. Ostatecznie postanowiłam przestać być dla siebie taką surową. Nie zasłużyłam, żeby się tak traktować. Nie zmienię mojej rodziny, zaczynam się z tym oswajać. Nie mam na to wpływu. Tak jak na wiele innych rzeczy. Godzę się na to. Chcę pozwolić sobie na bycie nieidealną, niepotrafiącą wszystkiemu zaradzić. Chcę pozwolić sobie na mnóstwo radości, które odebrała mi anoreksja. Może to banalne, ale ta choroba właśnie sprawia, że chory stawia sobie najwyższą poprzeczkę i zdaje mu się, że musi dążyć do ideału. Będę śmiać się, kiedy mi wesoło. I ryczeć, kiedy smutno. Krzyczeć, kiedy będę czuła gniew. Emocje zbierane wewnątrz i tak w końcu wybuchają. Przynoszą wtedy duże straty.
Mam mnóstwo myśli, ale ciężko byłoby mi je wszystkie ubrać w odpowiednie słowa. Chcę tylko powiedzieć, że można walczyć. W każdej chwili. Trzeba tylko przełamać się i chwycić pomocną dłoń. Zaufać. W pojedynkę walka jest znacznie trudniejsza. Czasem walkę trzeba podjąć kilka razy, bo demony lubią wracać. Najważniejsze, żeby podnosić się i nie poddawać.
Będę o Was pamiętać i trzymać mocno w serduchu.
Good luck...
Inni użytkownicy: hoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinn
Inni zdjęcia: Hdjdj allthecoldWiosna 2025r. rafal1589PAnna angelfuckkhttps://genius.com/Kukon-bedziem maggda0000;) virgo123Piękna pogoda patusiax3951450 akcentovaOj locomotivW oczekiwaniu na lato elmarHihi hanusiek