Rozdział 12
"<3"
Do świąt zostały dwa dni. W szkole były wigilie klasowe. Gdy Ola siedziała przy wigilijnym stole, na którym były same wigilijne dania takiej jak chipsy, popcorn, cola no i trochę owoców, jej wychowawczyni powiedziała, że za drzwiami stoi jej narzeczony. Nie wiem dlaczego niektórzy dorośli nie używają słowa chłopak zamiast narzeczony. Podobało jej się to określenie, ale niestety są za młodzi. Rozmawiali i umówili się na popołudnie. Damian miał do niej przyjść. Przyszedł. Ola miała straszny katar. Przyszedł i zaopiekował się nią. Sięgnął z jej szuflady grube, ciepłe skarpety i założył jej na stopy. Nie obeszło się bez łaskotek. Wiedział, że jego ukochana ma łaskotki dosłownie wszędzie i perfidnie to wykorzystywał. Dostała od niego piękną, srebrną bransoletkę na której końcu było serduszko i świecącego aniołka. Gdy rozpakowała prezent uśmiechnęła się i wręczyła mu. Rozpakował, ku jego oczom pojawiła się srebrno-czarna męska bransoletka. Spodobała mu się. Od razu założył ją. Bała się, że będzie za duża, ale była idealna. Siedzieli, śmiali się. Niestety czas razem upłynął im bardzo szybko, a Ola coraz to większy miała katar. Odprowadziła go. Czule się pożegnali, jak to zawsze robili. Kochała go bardzo mocno, zresztą on ją także.
Święta mijały. Nie widzieli się długo, ale pisali ze sobą całe dnie smsy. Nie widziała go dnia, a już tęskniła. Sięgała pamięcią do tych dni, gdy było tak strasznie źle. Do tych dni w których nie widzieli się. Nie mogła sobie wyobrazić, jak dawała sobie wtedy radę. Każdy jego sms na dobranoc był najpiękniejszy z całego dnia. Zawsze pisał w nim, że ją kocha, że jest dla niego całym światem, że na zawsze razem i żeby napisała rano. Dodawał czasem też coś innego. W ciągu dnia dostawała od niego sto innych smsów, każdy był z serduszkiem (< 3). Pisał kilka razy dziennie, że kocha ją. Ona nie była gorsza, bo pisała to mu ciągle. Dni mijały, zbliżał się sylwester. Nie mieli planów. Dosłownie kilka dni przed dziewczyna poprosiła rodziców, aby mogła zaprosić dwie koleżanki i oczywiście niego. Rodzice po długim namyślaniu, zgodzili się. Zaprosiła do siebie Olę, Zuzę i Damiana miłość jej życia. Cieszyła się, że spędzi z nim sylwestra i zostanie pocałowana o północy.
co o tym sądzicie?
jeśli się podoba kliknij "fajne" <3
szukam zakochanych par, które będą na zdjęciu
przy kolejne części opowiadania
e-mail: [email protected]
dopiszcie, że to na photobloga, gdyż to
e-mail mojej strony na facebooku :)