Rozdział 11
"Najlepszy rok mojego życia e"
Wakacje mijały im bardzo szybko. Nadszedł sierpień. Byli ze sobą już jedenaście miesięcy. Wiedziała już, że nic nie zdoła ich rozdzielić. Damian pisał do niej przez cały wyjazd, prócz treningów. Rozmawiali ze sobą przez telefon około dwie godziny dziennie. Damian wracał 25 sierpnia. Ten tydzień minął bardzo, ale to bardzo szybko. Spotkanie było bardzo miłe. Mimo tego, że kłócili się codziennie, to ten dzień był bez kłótni. Na drugi dzień Damian miał urodziny. Spotkali się na parę godzin. Dostał prezent. Musieli się rozstać. Oboje szykowali się do rozpoczęcia roku jednak nie wiedzieli, że ten nowy rok szkolny tak bardzo ich do siebie zbliży...
Zaczął się wrzesień. Tak bardzo zżyli się ze sobą przez te wakacje, że każdą przerwę, każdy wolny czas po szkole spędzali razem. Byli w końcu razem prawie rok. Damian grał jeszcze w ręczną, ale obiecał jej, że 24 września zagra już ostatni mecz. I tak się stało. Była sobota. Po meczu Damian przyszedł po Olgę i poszli się przejść. Powiem wam, że nie pamiętam czy wygrał czy przegrał mecz. Byli w miejscu gdzie pierwszy raz się spotkali. Wspominali. Robili wiele wspólnych zdjęć. Gdy przechodzili przez pasy zauważyła ich jego mama. Jechała wraz z jego bratem po samochód. Zabrała Damianowi torbę i pojechali nadal. Oczywiście, nie obeszło się bez spalenia buraka przez Olgę, przez głupie gadanie jego brata. Szli dalej. Był to bardzo romantyczny spacer. Byli ze sobą już tyle czasu, ale nie chodzili do siebie do domów regularnie. Chłopak był u niej tylko raz, w jej urodziny. Nie spieszyło im się, ale Olga wiedziała, że od tej zimy to się zmieni. Nie miała ochoty znów marznąć w zimę, zresztą Damian tak samo. Rodzice nie mieli nic przeciwko, więc gdy nadeszły pierwsze mrozy zaprosiła Damiana do siebie. Oboje byli bardzo ze stresowani, ale na całe szczęście zostali tylko z tatą. Dziewczyną postanowiła iść wyjść w stronę jej ukochanego. Spotkali się i obojgu serce biło jak szalone. Nie wiedziała czemu. Przecież tata jest bardzo wyluzowany, ale znowu to takie pierwsze spotkanie Damiana ze swoim przyszłym teściem. Włączyli sobie film i go oglądali. Oczywiście tak bardzo się bali, że ktoś wejdzie, więc siedzieli od siebie z metr, albo i lepiej. Damian nie mógł nawet liczyć na szybkiego całusa. Dopiero po jakimś czasie go dostał. Siedzieli oglądając jakiś film, jedząc popcorn i trzymając się za ręce. Tak, teraz opowiadając to też się śmieje, ale takie to dzieciaki. Następne spotkania nie były już takie złe, aż w końcu Damian zaprosił Olgę do siebie. Byli ze sobą rok, a ona nawet nie zna jego taty. Nie widziała go na oczy. Powiedziała mamie, że Damian ją zaprosił. Tata odwiózł Olgę o omówionej porze (zapomniałam wam napisać, że Damian zawsze jak umawiał się z Olgą był pół godziny przed czasem). Damian czekał w drzwiach. Byli we dwójkę, a no i jeszcze jego bracia. Tata był jeszcze w pracy, a mama w szpitalu. Nie martwcie się nic poważnego. Powiem wam, że jest bardzo fajna. Dobra wracając do rzeczy, gdy tata Damiana wrócił z pracy, przyszedł do niego do pokoju, gdzie zakochani siedzieli przy świetle świec. Oczywiście, wszedł pod pretekstem powieszenia prania czy jakiegoś tam. Nie mieli co robić, więc wszyscy razem z braćmi Damiana zaczęli grać w monopol. Dziewczyna czuła jak bracia obczajali ją. Najstarszy brat był (i nadal jest) strasznie przystojny. Nie mogła sobie wyobrazić, że Damian może mieć tak przystojnego brata. Nie mogę powiedzieć, że Damian był brzydki, był okej, ale ten brat przeszedł samego siebie. Gdybym Wam opisała jego wygląd, zakochałybyście się. Grali, a Damian usiadł obok niej. Trzymał ją za rękę. Gdy ona rzucała kostką puszczał jej rękę, a swoją kładł na jej kolanie. Chciał czuć jej bliskość. Zbliżała się ich druga Wigilia wspólna, tym razem zaplanowali kupić sobie prezenty...
co o tym sądzicie?
jeśli się podoba kliknij "fajne" <3
szukam zakochanych par, które będą na zdjęciu
przy kolejne części opowiadania
e-mail: [email protected]
dopiszcie, że to na photobloga, gdyż to
e-mail mojej strony na facebooku :)