Część 22
Przez dwa tygodnie jeździłam z Kamilem do szkoły, z nim też wracałam i rzadko zostawiał mnie w domu samą, najczęściej pod opieką jakiegoś kumpla. Uspokoiliśmy się trochę przez ten czas, w końcu zaczęliśmy się czuć swobodnie.
Minął kolejny tydzień. Kamil pojechał po zakupy, a ja zajęłam się normalnymi, codziennymi czynnościami. Sprzątałam, zdążyłam zrobić pranie i ugotować obiad. Ktoś zapukał do drzwi. Odruchowo podeszłam do drzwi z nożem w ręce bo akurat coś kroiłam. Otworzyłam je. Mina stojących policjantów była bezcenna. Kiedy wytłumaczyłam dlaczego mam nóż w ręce wpuściłam ich do środka.
- Co się stało ? - zapytałam zaniepokojona - coś się stało Kamilowi ? - odetchnęłam z ulgą kiedy dowiedziałam się że przyczyną tej wizyty jest aresztowanie Adama. Okazało się, że poważnie pobił chłopaka, naszego wspólnego znajomego, a jako osobę która potwierdziłaby jego alibi podał mnie. Roześmiałam się policjantom w twarz i oczywiście wszystkiemu zaprzeczyłam. Nagle usłyszałam jeden wielki trzask zamykanych drzwi.
- Marta ! Marta ! - krzyczał Kamil. Widząc mnie siedzącą na kanapie razem z policjantami upuścił wszystkie zakupy - co się stało ?!
Długo tłumaczyłam mu wszystko, był ogromnie roztrzęsiony. Podjechał autem na podjazd i widząc policyjny radiowóz wpadł do mieszkania z myślą, że coś mi się stało. Kiedy policjanci wyszli objął mnie mocno w pasie i przytulił do siebie.
- To już koniec ? - zapytał po chwili ciszy. Zaśmiałam się.
- Nie kochanie, to nasz nowy początek - odpowiedziałam szczęśliwa.
KONIEC
Tyle razy chciałam wrócić, tyle razy próbowałam coś napisać i nic. Sama nie wiem co zrobić z tym photoblogiem, bo jednak jest on częścią mnie, a pisanie zazwyczaj dawało mi radość.
W ostatnich miesiącach wiele się u mnie pozmieniało. Najpierw był ten wypadek, poźniej zerwanie z chłopakiem, dość bolesne jak dla mnie, dla niego nie, co pokazywał mi swoim zachowaniem. Straciłam wiarę w siebie, na całe szczęście w moim życiu pojawił się ktoś nowy. Uczę się wszystkiego od nowa zaczynając od zaufania.
Teraz dowiedziałam się, że jestem chora. Dokładnie nie wiem jeszcze na co, ale ciekawie to nie wygląda, mam jednak nadzieję, że w tym całym bałaganie, który zaczynam układać znajdę też czas na tego photobloga i pisanie dla Was.