Zaglądnijcie też do poprzednich części :)
"Bez dna"
Część 21
Minęła godzina. Przynajmniej tak czułam, bo oczywiście zegarka nie miałam. Od jakiegoś czasu było już cicho. Nie wiedziałam czy Adam już wyszedł czy też czai się gdzieś na mnie. Postanowiłam zaryzykować.
Zapłakana wybiegłam z łazienki i skierowałam się wprost drzwi wyjściowe. Nikt po drodze mnie nie zatrzymał. Biegłam ogladając się cały czas za siebie, bojąc się, że ktoś mnie będzie gonił i oczywiście znów wpadłam na kogoś.
- Kamil ! - rzuciłam się na chłopaka, który miał ręce pełne toreb, siatek i tym podobnych. Oczywiście nie spodziewał się mnie więc nie potrafił też utrzymać równowagi. Wszelkie zakupy wylądowały na podjeździe a ja na Kamilu. Wtuliłam się w niego mocno i rozpłakałam się jak małe dziecko. Próbował pytać mnie co się stało, ale jedyne co potrafiłam z siebie wydusić to jeden wielki szloch. Nie patrząc na leżące zakupy zaniósł mnie do środka, później wrocił się po nie i w końcu posadził mnie na kolanach. Wtuliłam się mocno, nic już nie mówił, czekał aż się uspokoję.
Nie wiem ile czasu minęło kiedy zadał mi po raz kolejny to samo pytanie.
- Adam - wykrztusiłam w końcu - On tu był - poczułam jak jego ramiona obejmują mnie mocniej.
- Powoli opowiedz mi co się stało - odpowiedział spokojnie, ale czułam że już jest zdenerwowany. Opowiedziałam mu całe zdarzenie, łącznie z tym, jak Adam się na mnie rzucił i jak bardzo czułam się bezbronna.
- Bałam się bo tak długo nie wracałeś, myślałam że coś ci zrobił, albo że mnie zostawiłeś. Bałam się że już nigdy nie wrócisz - wzięlam głęboki oddech.
- Czy zostawiłbym dziewczynę którą kocham i którą wiem, że mnie kocha, co powtórzyła wczoraj przez telefon swojemu byłemu chłopakowi, który ma nieźle pomieszane w głowie, która zapewniła mnie tyle razy o swoich uczuciach myśląc, że śpię ? - zapytał - jak myślisz ? - popatrzyłam na niego jak na idiotę - no co tak patrzysz na mnie ?
- Żartujesz sobie tak ? - zapytałam całkiem poważnie.
Chciał mi odpowiedzieć ale przerwał mu ktoś dobijając się do drzwi. Popatrzyłam na niego niepewnie a kiedy chciał wstać, powstrzymałam go - siedź cicho i się nie odzywaj - szepnęłam mu do ucha. Oczywiście nie posłuchał mnie.
- Schowaj się w łazience, weź telefon i nie wychodź cokolwiek by się nie działo - powiedział całując mnie w czoło. To jakiś pieprzony film kryminalny ? - pomyślałam i pobiegłam cicho do łazienki. Zamknęłam drzwi i nasłuchiwałam. Po chwili jednak zapukał do drzwi łazienki i powiedział, że nikogo już nie ma pod drzwiami - nie wiem co ten psychol kombinuje ale chyba lepiej będzie jeśli nie będę zostawiał cię samej.
- Może wrócimy do domu ? - zapytałam.
- Nie, lepiej zostać tutaj. Teraz już i tak wie gdzie jesteś. - Poczułam wibrację telefonu. Wyciągnęłam go - 43 nieodebrane połączenia i niewiele mniej nieodczytanych smsów. Tylko jeden z nich był od mamy, która poinformowała mnie że był u niej Adam i oczywiście mnie szukał. Odpisałam jej, że na drugi raz gdy tylko go zobaczy niech go ignoruje, nie otwiera mu drzwi a przede wszystkim nic nie mówi.
- Co teraz ? - zapytałam wtulając się w niego.
- Będę cię chronił - odpowiedział - obiecuję - objął mnie mocniej.
cdn.
Przeczytane - skomentuj albo kliknij fajne ;)
DOBRANOC MISIAKI :* :D