Ludzie się nie zmieniają, pokazują tylko swoje prawdziwe oblicze!!!
znów się o tym przekonałam na przykładzie swojej współlokatorki......szkoda
i nie...nie będe tutaj się żalić...smutne jest tylko to że każdy jest miły i wspaniały do momentu aż wszystko idzie po jego warunkach...a na drugą osobę nikt już nie patrzy....
po imprezie u Sulejmana coś się zmieniło....Dervis, coś pykło ale co....
piwko z Angeliką w Bani a potem już w czwórkę... z nim i Tolgą....hmmmm
praca....coraz wiecej minusów niż plusów....
niedzielne cafe botanica z jarkiem danielem i Agą...nie spodziewałam sie cudu ale było drętwo.....
nie moge z tym licencjatem....z niczym tak źle mi nie szło....
a jeszcze teraz tyle rreferatów, projektów, zaliczeń....
na dodatek tak bardzo chora...nie mogę mówić, przełykać i znów słabne...źle....
w piątek wraca braciszek <3 w końcu....mam nadzieje ze wolne w niedziele wypali ;)
nie zniose tego łomotu za oknem....!!!!! to już drugi tydzień!!!
ani spać ani funkcjonować, od 6 rano!!!