Już za 4 dni moje maleństwo (które ma już 68cm) będzie miało 4 miesiące. Ten czas tak szybko biegnie. Pamiętam jak miałam ogromny brzuszek, jak Adaś całymi dniami kopał i to mu zostało: ) Mam tyle szczęścia, mam kochanego synka.. Jest zdrowy, śliczny, bardzo ruchliwy, cały czas się śmieje. Jest radosny, ma przy sobie całą rodzinę. Mam też wspaniałego narzeczonego, rodzinę na która zawsze mogę liczyć i cudownych przyjaciół, w których zawsze mam oparcie i wiem, że choćby nie wiem co się stało będą przy mnie. Przez ten czas wiele się zmieniło, ale wiem, że Adaś jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Wiele się nauczyłam, że nigdy nie wolno w siebie zwątpić i zawsze chodzić z podniesioną głową. Że trzeba cieszyć się z tego co się ma i kochać ludzi, którzy kochają nas. I ostrożnie wybierać przyjaciół, bo tych prawdziwych poznaje się w biedzie. Niestety przekonujemy się o ludziach w najgorszym momencie :)
Adaś już sobie słodko śpi, był na spacerku i był bardzo zmęczony, więc wykąpał się (oczywiście wszystko ochlapał), wypił mleczko i usnął na rękach. A na koniec się pochwale, że Adaś już powoli je zupki i deserki. Bardzo smakuje mu jeden soczek, uwielbia też obiadki i musi się przyzwyczaić do deserków, bo jeszcze mu nie podchodzą za bardzo hihi