Zdjęcie: PIERDOLISZ?! (Perfekcyjna Pani Domu!)
Rany, jak dobrze, że od czasu do czasu pojawia się taki dopalacz na moim koncie w formie wypłaty z Wago <3 Jest zajebiście, nareszcie mam hajsik i nie muszę wyrzekać się wszystkiego, "bo mam od trzech tygodni dychę w portfelu i muszę ją trzymać na czarną godzinę".
Póki sianeczko w portfelu jest, to jest wręcz fantastycznie!
Dziwne, że jeszcze w miarę funkcjonuję.
W czwartek po robocie chopoki nie dali mi spać, bo najpierw świętowali urodziny Ragi, a potem zaczęli się bawić o trzeciej nad ranem w DJ-ów i odpuścili sobie koło piątej. Z rańca trzeba było się zerwać na chatę, ogarnąć i do roboty... No, a piątek - weekendu początek, więc zanim wróciłam do domu z pracy, to jeszcze obskoczyłam Szymka, zamówiłam soczewki (tak, ludzie, nareszcie będę widzieć jaki autobus przyjeżdża!), ale zanim to zrobiłam, to dwie godziny szukałam recepty, więc z racji tego, że o 8 rano musiałam wstać, żeby się zebrać na autobus do Jowki, to spałam... ja wiem... 5 godzin? Max. A przez ostatnie 3 dni, to wychodzi w sumie jakieś 10h.
W związku z tym wszystkim idę spać, gdyż dochodzi już wpół do pierwszej w nocy.
Zginę tu marnie...
P.S.
Cierpię na permanenty brak zdjęć, więc będę męczyć Karpaczem i Perfekcyjną Panią Domu. ;-)
'jezu, jak się cieszę z tych króciutkich wskrzeszeń,
kiedy pełną kieszeń znowu mam.
[Lech Janerka - Jezu, jak się cieszę]