Zawaliłam. Słodycze ze mną wygrały. Objadałam się, do tego stopnia że lądowałam na ziemi z głową na wycieraczce. Nie mogłam ruszyć się z przejedzenia. Czułam jak czekolada zaczyna płynąć w moich żyłach, dochodziła do koniuszków palca. To jak przyjemność pomieszana z nienawiścią, żalem. Nienawidzę. Nienawidzę. Nienawidzę.
patrze w lustro - wymiotuję
leże - wymiotuję
siedzę - wymiotuję
nienawidzę.
bilans:
ś. 2 parówki, 2 chlebki wasa / woda
II ś. jogurt fantazja, z czekoladą + kawa
obiad ?
kolacja?
kawa, woda, kawa, woda, kawa, woda