ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Wziął w dłoń bokserki i wręczył mi ładowarkę.
- To ja idę się kąpać, a Ty nie wiem, rób co chcesz - oznajmił. Pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam. Poczekałam jeszcze chwilę, aż zamknął drzwi do toalety. Następnie zeszłam na dół. Zaglądnęłam do lodówki, stałam przez chwilę zastanawiając się co mogę zrobić na kolację. Wyciągnęłam masło i jajka. Postanowiłam wykonać jajecznice. Pochłonęłam ją dość szybko. Dopiero gdy pozmywałam uświadomiłam sobie że nie jestem sama w domu, że zapomniałam o nim, w ogóle to co to ja jestem ? Ma nogi i ręce, sam sobie przyrządzi coś do zjedzenia. Z uśmiechem na ustach przedostałam się do MOJEGO pokoju. Zakopałam się głęboko w kołdrze, zerknęłam jeszcze na telefon była 21:48. Aż do zaśnięcia moją głowę dręczyły myśli gdzie mnie jutro zaprowadzi.
***
- wstawaj ! -Usłyszałam męski głos, a po chwili dotyk dłoni na moich plecach. Szybko się podniosłam z łóżka, a zaraz po tym byłam ubrana.
- Jeszcze tylko wstąpię do łazienki i jestem gotowa.-posłałam mu uśmiech.
- streszczaj się, im szybciej tym lepiej. w kuchni na stole masz kanapki, zjedz śniadanie, zaraz wrócę.-oznajmił. Szybkimi krokami przedostałam się do pomieszczenia obok, skorzystałam z ubikacji. Ogarnęłam moją twarz i włosy, byłam w pełni gotowa. Zeszłam na dół, na stole leżały tosty oraz herbata. Gdy kończyłam drugiego wszedł do mieszkania.
- gotowa ? -zapytał.
-tak, możemy iść.
W czasie gdy przekraczałam próg poczułam się jak na wolności. Miałam wielką szansę do ucieczki, lecz nie dałabym rady. Po pierwsze za bardzo mnie kusiło to aby zobaczyć gdzie mnie zaprowadzi, a po drugie mój wewnętrzny głos mówił, żebym go nie zostawiała samego. A jak mu się coś stanie ? Przecież oni mogą go zabić kimkolwiek są. A może to była tylko wymówka bym nie uciekła ? Może on chce mnie tak naprawdę zawieść tam i zostawić? W mojej głowie pojawiło się wiele nowym myśli, lecz te gorsze starałam się odpędzić. Tak na wszelki wypadek postanowiłam wrócić się po komórkę.
- Zaraz wrócę, zapomniałam o czymś.- rzekłam i pobiegłam szybko po schodach na górę. Wzięłam ją w dłoń i po chwili byłam już przy nim.
- Wsiadaj.- powiedział wskazując ręką na czarne terenowe auto.
- Niezłe cacko.- pomyślałam, lecz chwile później kapnęłam się że wypowiedziałam te słowa na głos.
- Tak, wiem.- Rzekł posyłając mi uśmiech. Kiedy już byliśmy w trakcie drogi stwierdziłam, że nie wiem nawet jak on ma na imię. Postanowiłam, że się przedstawię.
- Tak w ogóle to Dominika jestem. - oznajmiłam z entuzjazmem
- Marcin.- Powiedział patrząc przed siebie. No to już jakiś krok jest. Mam nadzieje że ta nasza znajomość nie potrwa długo. Tęsknie za domem, nawet za moimi rodzicami. Chciałabym teraz znajdować się w moim własnym łóżku, czy nawet sprzątać w mieszkaniu. Wszystko byle nie tu.
- Wysiadaj, jesteśmy na miejscu.
Szliśmy przez las dróżką. Aż w końcu znaleźliśmy się niedaleko jakiegoś budynku.
- Masz.- Powiedział podając mi bluzę. Załóż kaptur na głowę.
Zrobiłam co kazał, on uczynił to samo.
- Możesz powiedzieć o co w tym wszystkich chodzi ? - zapytałam
Pokiwał głową i przełknął ślinę. Podeszliśmy jeszcze trochę w stronę budynku. Poczułam woń, zapach czegoś zgniłego.
- To tutaj, tutaj zwożę dziewczyny, to moja praca, lecz wolę nie wiedzieć co się z nimi dzieje. Nie wiem do czego są one wykorzystywane, ale za każdym razem jest ich tutaj coraz więcej, albo i mniej. - powiedział, po chwili dodał.- mniej na tym świecie.
O co mu mogło chodzić ? W tym momencie chciałam jak najszybciej się z stamtąd wydostać. Po chwili zobaczyłam wychodzącą z budynku Rudą i Brunetkę. Zmierzały w naszą stronę. Czyli jednak, to była pułapka, przywiózł mnie tu by oddać w ich ręce.
CDN.
____________________________________
około 19-22 kolejna część.
http://www.photoblog.pl/nevercaredme/147819594/36.html głosować na numerek 1 ! :D