(mijają dni, a w kilka lat stopy zmieniła ci ziemia - ale dziś jakbyś nowy świat zrozumieć miał)
Przetrwaliśmy kilka zim, minęło kilka lat i wiosen, Rzeczywistość wydawała się czarniejsza niż kiedykolwiek, ale czerń to mój ulubiony kolor. Głosy podpowiadające ciągi słów ucichły - myślałam: wreszcie spokój, nareszcie cisza. Ciszę bardzo łatwo pomylić z pustką. Tak jak otchłań zaczyna zaglądać w ciebie jeśli patrzysz w nią zbyt długo, tak samo i pustka może wypełnić cię wystarczająco aby zacząć się wylewać. Ciężar nicości jest większy niż ciężar wszechświata. A nikt nie prosi cię byś dźwigała wszechświat, wystarczy twój mały kosmos.
Splątałaś swoje neurony w warkocz, od ilu lat nie umiałaś robić rzeczy, które kiedyś przychodziły ci z łatwością. Krzyczałaś o pomoc, ale nikt nie słuchał. Nic dziwnego, skoro stałaś plecami do wszystkich, a o pomoc prosiłaś ścianę. Niewypowiedziane myśli stoją mi w gardle, znów szukam w sobie zagubionej gdzieś lekkości słowa. Zamiast niej miałam lekkość bytu.
(jesteśmy TU i TERAZ)
Wybiegałaś w przyszłość, która nigdy nie nadeszła, wyliczałaś rachunki prawdopodobieństwa wszystkich zdarzeń i lękałaś się tych najbliższych zera. Nie rozumiałam gdy mówili mi, że powinnam się skupić na tym co mogę zmienić. Jestem siłą wypadkową wszechświata, nie mam wpływu na wektor i wartość wszystkich składowych. Zapomniałam, że mam wpływ na punkt przyłożenia. Dopiero z perspektywy czasu widzę jak bardzo gloryfikowałam smutek i bezradność.
Poranki pachną krakowskim latem.
Smog, carpe diem i różowe skarpetki.
Pytasz mnie jaki mam plan na życie na którym mi nie zależy.
Wartość moich dni jest sumą wartości wniesionej w dni innych.
(you couldn't save me but you can't let me go)
Nie odrzucę świata tylko dlatego, że nie prosiłam o byt.
Gonitwa myśli ustaje z momentem przyłożenia rąk do klawiatury. Kusi mnie najłatwiejsze - odejść, zostawić. Nie próbować, bo po co. Nie możesz przegrać jeśli nie podejmiesz walki. Bas świdruje gardło, pustka przecieka przez palce. Myśl, znajdź tę nić - rozplącz ją i ciągnij, przelej na papier, na płótno, w ekran, wypuść w eter, wbij komuś w źrenice. Zostaw ślad.
Minie jeszcze czas nim znajdę wszystkie ciernie tkwiące w moim wnętrzu. Minie jeszcze więcej niż zagoją się po nich rany. Źle się działo w państwie gwiezdnym, pora odzyskać berło.
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700