Niesamowicie przyjemny i przedłużony aż o 6 dni weekend majowy, aktualnie pozdrawiam z Kalisza (w którym de facto nie jest tak źle jak mi o nim opowiadano, wręcz przeciwnie, myślę, że to bardzo urokliwe miejsce, jedyne co mnie niepokoi to ci podejrzani ludzie...). :)
Żyję długo i szczęśliwie, jem dużo i słodko, kocham, kocham, kocham a także rozkoszuję się przeżywając najwspanialsze chwile. które zdecydowanie pozostaną w mojej pamięci na bardzo długi czas. W ciągu ostatnich kilku miesięcy naprawdę wiele rzeczy uległo zmianie, nastąpiły przemiany jakich się nie spodziewałam i to w bardzo krótkim odstępie czasu. Ale nie trzeba się bać i mieć świadomość, że wszystkie zmiany są na swój sposób konstruktywne, jak to powtarza często Ola. Naprawdę czuję się dobrze i odnalazłam harmonię. Ale jako, że jestem kobietą... zawsze znajdę jakieś ALE: od poniedziałku do piątku przeszkadza mi tylko to 260 km, wolałabym żeby doba miała chociaż jakieś 5 godzin więcej, żeby nauki w szkole było mniej i żeby czas mijał szybciej, bo ciągle za nim tęsknię a poza tym chcę już te upragnione wakacje!
W środę ruszamy na Węgry z bardzo dobrym towarzystwem a maj spędzamy chilloutowo, bo nastały praktyczki!