photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 WRZEŚNIA 2013

Rozdz. siedemdziesiąty pierwszy.

Rozdział dla mojej kochanej Olki, którą kocham i która jest wspaniała! ;****

 

P.S. Rozdział będzie miał 2 części :)


Na pewno Jarek się zgodzi. Tu chodzi już nie tylko o dobro Kasi, ale też o maleństwo. A później zabiorę ją do siebie na parę miesięcy. Moja żona by się ucieszyła. I dzieciaki też. 


* Tym czasem w pokoju obok, czyli oczami Kasi *

 

- Halo? - odezwał się mój rozmówca.

- Hej Jaruś. Tu Kasia.

- No hej maleńka. A co ty tak jakoś smutno? Co się stało? - on od razu wiedział, że coś jest nie tak.

- Tak. I to sporo. Jaruś, wiem, że to wielka prośba, ale muszę o coś zapytać.

- O co chodzi mała? Śmiało.

- Czy ja mogłabym zamieszkać u was na trochę? Nieźle się namieszało, ale to nie jest rozmowa na telefon.

- Oczywiście! Mój dom, to twój dom skarbie. Skoro tak to przyjadę po ciebie jutro i mi wszystko opowiesz.

- Nie ma takiej potrzeby. Nicki jest u mnie. Obiecał, że jeśli się zgodzisz, to mnie podrzuci do was. Więc mogę być jutro?

- Pewnie! Czekam na ciebie. Kocham cię mała.

- Dziękuję. Też cię kocham. -  odparłam. - Dobranoc.

- Dobranoc. Śpij dobrze i nie przejmuj się. Co by to nie było, poradzimy sobie z tym!

- Jasne. - powiedziałam smutno. - Do jutra.

- Pa. - odparł krótko i przerwałam połączenie.

Wróciłam do Nickiego.

- Załatwione. Podrzucisz mnie jutro do Hampelów? - zapytałam od razu.

- Pewnie. A co z Madziom? No i z rzeczami Pitera? - przypomniał mi.

- Już wszystko obmyśliłam. Nie jest jeszcze zbyt późno. Pojedziemy do nich teraz? - poprosiłam.

- No to śmigaj do samochodu. - powiedział i chwycił kluczyki od swojego BMW.

 

Madzia z Przemkiem byli lekko zaskoczeni, ale chętnie nas zaprosili. Moja siostra zrobiła herbatę i usiedliśmy w salonie. Opowiedziałam im o wszystkim - o mojej kłótni z Mikkelem, o tym, że Jarek mi pomógł, o powrocie do domu, o poranku, o ginekologu, o dziecku i na końcu o kłótni z Piotrkiem. Oboje byli w szoku, ale Przemo bardziej niż zszokowany, był wkurzony, żeby nie powiedzieć zajebiście wkurwiony.

- Już ja temu jełopowi nogi z dupy powyrywam! Co za pierdolony skurwiel! Najlepiej. Jak jest sielanka to spoko, ale jak nabroił i zrobił dzieciaka to stchórzył i spierdolił! Co za gówniarz!

- Spokojnie Przemek. Nie widzisz, że Kasia cierpi. On go kocha. Daj na razie temu spokój. - uspokajała go jego żona. I faktycznie. Już po chwili Przemek siedział spokojnie z kubkiem w ręku.

- No i ten... Jutro jadę do Jarka. Trochę u niego pomieszkam i zobaczę, co dalej. Nicki zaproponował Danię, ale nie wiem, co z tego wyjdzie. Jednego jestem pewna. Chcę wrócić do Leszna przed porodem, urodzić dziecko i wychować je tutaj.

- To jest chyba dobry pomysł. Nie wiem, jak z Danią, ale trochę czasu u Hampelów dobrze ci zrobi. - powiedział mój szwagier i złapał mnie za rękę.

- No i mam jeszcze do was prośbę. - dodałam, nie patrząc na nich.

- Śmiało. Pomożemy ci we wszystkim. Jesteśmy rodziną. - przekonywał mnie Pawliś.

- Chciałabym, żebyście wzięli Pitera do mojego domu, żebyście go przypilnowali jak będzie zabierał swoje rzeczy. Nie wiem, czy ufam mu na tyle, żeby go zostawić tam samego.

- Żaden problem siostra. - odparła Madzia. - Zajmiemy się tym. Zawsze możesz na nas liczyć.

 

Rano obudziłam się koło 10:20 (spałam łącznie może 3 godziny, bo co jakiś czas budziłam się z krzykiem), spakowałam rzeczy na kilka tygodni (czyli zajęło mi to ponad godzinę) i zeszłam na śniadanie. Nicki jeszcze spał. Zrobiłam mu jego ulubioną jajecznicę z szynką i pomidorami. Chyba obudził go zapach, bo od razu pojawił się w kuchni. Szybko zjedliśmy śniadanie i około południa wyjechaliśmy z miasta. Na początku Nicki próbował ze mną rozmawiać, ale widząc, że nie mogę się skupić, dał mi spokój. Całą drogę myślałam o Piotrku i o maleństwie. Czy ja dam radę sama wychować dziecko? Wiem, że moi przyjaciele i rodzina mi pomogą, ale dziecku potrzeba oboje rodziców. Wychowywałam się w niepełnej rodzinie. Wiem, jak to jest i nie chcę tego dla mojego dziecka. Długo tak rozmyślałam, ale po jakiejś godzinie jazdy zasnęłam, zmęczona ostatnimi wydarzeniami.

 

Obudziło mnie chyba to, że samochód się zatrzymał. Gdzie jestem? Podniosłam głowę i rozejrzałam się. No tak. Szydłowo. Stara, dobra wioska. Kocham to miejsce.

- Jesteśmy na miejscu.  - powiedział i uśmiechnął się delikatnie.

- O kurcze. Całą drogę przespałam? - zdziwiłam się, ziewając. - Przepraszam.

- Spokojnie. Należy ci się sen. Dużo przeszłaś. - zaoponował.

- Coś czuję, że to nie koniec. - westchnęłam i wysiadłam z samochodu. W naszym kierunku biegła już Nadia, a za nią szła Pati. A gdzie Mały? A no tak. Szwecja. Cóż, jutro już będzie.

- Kaaasiaaa! - Nadia pisnęła radośnie i rzuciła mi się w ramiona. - Tęskniłam!

- Hej mała! Też tęskniłam! - przytuliłam ją mocno i dałam buziaka w policzek.

Kątem oka zauważyłam, że Nicki poszedł w stronę Pati i rozmawiają na uboczu. Dobrze, że zadzwoniłam wczoraj. Niezły zonk by był jakby mnie z walizką pod drzwiami zobaczyła. Wzięłam Nadie na ręce (jaka ona lekka!! :o) i podeszłyśmy do nich.

- Hej. - powiedziałam cicho.

- Cześć młoda. - odparła Pati. W międzyczasie Nicki wziął ode mnie Nadie i zagadywał ją po angielsku. Dobra jest ta maluda...

- Chodźmy do środka. - powiedziała Pati. Mówiliśmy tylko po angielsku, żeby każdy zrozumiał.

- Nie, nie. Zaniosę Kasi torbę i muszę jechać. Czas goni. - odparł mój przyjaciel. Wzięliśmy moje rzeczy i zanieśliśmy je do domu. Ustawiliśmy to wszystko w holu i Pati z Nadią poszły do kuchni. Ja poszłam odprowadzić przyjaciela do samochodu.

- Poradzisz sobie? - spytał z troską.

- Tak. Na pewno. - zapewniłam.

- Masz dzwonić codziennie a jak nie to ja będę dzwonił. Pamiętaj.

- Jasne.. Dziękuję Nicki. - rzekłam i przytuliłam się do niego. Odwzajemnił uścisk.

- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. I że Dania czeka na ciebie.

- Pomyśle nad tym. Obiecuję. Kocham cię Nicki. - mocniej się w niego wtuliłam.

- Też cię kocham. - wcisnął swój policzek w czubek mojej głowy.

- No. Jedź bezpiecznie. Pozdrów Anne Mate i dzieciaki. - odkleiłam się od niego.

- Dzięki. Papa. - cmoknął mnie w policzek i wsiadł do wozu. Czekałam aż odjedzie, machając mu. Później, wracając do domu, wyciągnęłam telefon, usiadłam na schodach i wybrałam numer Małego. Odebrał po pierwszym sygnale.

- Hampel, słucham. - powitał mnie oficjalnie.

- Hejka. Tu Kajda. - poinformowałam. Było mi troszkę przykro, że jego tu nie ma.

- O. No jak tam? - zapytał. Usłyszałam troskę w jego głosie.

- A no właśnie przyjechałam do was. Tyle co Pedersen odjechał. - poinformowałam.

- A no tak. Ja będę dzisiaj w nocy więc jak się obudzisz, ja już będę. - był to podnoszący na duchu ton, mówiący nic się nie bój, jestem z tobą zawsze.

- Wiem wiem... Powodzenia!

- Dzięki. To do jutra.

- Okej. Pa. Trzymam kciuki. - powiedziałam i rozłączyłam się.

Zaraz po tym weszłam do domu.

Czekała tam na mnie Patrycja, która pomogła mi zanieść rzeczy do "mojego pokoju". Nadia siedziała u siebie, więc Pati została do góry ze mną. Usiadłyśmy na łóżku naprzeciw siebie. Tyle że ja nie chciałam o tym rozmawiać. Nie z nią i nie teraz.

- Powiesz mi Słoneczko, co się w tym Lesznie stało? - zaczęła łagodnie.

- Pati... - zaczęłam zmieszana. - No bo... No bez obrazy... Ja nie chcę na razie o tym gadać. Chciałabym najpierw pogadać z Małym, wiesz? - spuściłam głowę na dół. Było mi głupio.

- Hej spokojnie. - pogładziła mnie po ramieniu. - Ja wszystko rozumiem. A mogłabyś mi powiedzieć tylko o kogo, albo o co chodzi? - tak strasznie się martwi...

- O Pitera... - powiedziałam cicho.

- Znowu cię zdradził?! - jej ton głosu wyrażał oburzenie. Ja tylko pokręciłam głową na "nie". - Dobrze. Zdrada jest najgorsza i najtrudniejsza do wybaczenia. Dobra. Zostawię cię samą. Za godzinę obiad. Będę wołać też Nadie, więc ci przypomnę. - powiedziała i wstała z łóżka. Uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco i wyszła.

Zostałam sama. Położyłam się i leżałam odrętwiała, nie myśląc o niczym. Później wstałam na obiad, obejrzałam żużel i poszłam pod prysznic. Później pograłam z małą w Monopol i koło 23 poszłam spać. Ale nie spałam zbyt dobrze... Męczyły mnie koszmary senne - wizje przyszłości.


Za chwilę cz. 2 rozdziału, bo wyszedł mi bardzo długi :)

Komentarze

speedwayniika zajebiste ;d
11/09/2013 20:32:40

Informacje o gosiaspeedway


Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700