Natusia <3
Wiem, że bywam nieznośna,
pełna cynizmu, wredności i strzelania fochów gdy tylko nadaży się okazja.
Ostatnio czuję się, jakby to powiedziała moja wykładowczyni " delikatnej konstrukcji psychicznej".
Nie wiem przez co te wszystkie czarne emocje wychodzą na światło dzienne.
Może to wynik napięcia nadchodzącego, może ta pogoda dobija a może tego wsystkiego co mnie przeraża.
Ciężko jest mi się przestawić, że jestem sama w pokoju. Po 1,5roku mieszkania razem brakuje mi naszych rozmów, wyglupów, bycia.
Jestem osobą, która lubi towarzystwo innych, lubi rozmawiać, śmiać się, wymieniać spostrzeżeniami, myślami.
Czasami bywaja zmiany, które akceptujemy i uczymy się z nimi żyć po czasie.
Mam pełno myśli kłębiących się w głowie.
Wiem, że jestem teraz wrażliwa, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi czy doprowadzić do łez.
Wiem, że tęsknię za Tobą.
Nie lubię takich długich rozstań, nie lubię gdy sie kłócimy ( chociaż zawsze z mojej winy), nie lubię być daleko od Ciebie.
Chciałabym Cie tu i teraz.
Przy mnie.
Odliczam dni do spotkania...
Nie lubię wieczorów,
samotnych wieczorów.
Cisza piszczy w uszach.