zdjęcie, ot tak. znalazłam i wrzucam. zrobione przez Ciastka :) 'czerwony z krzywym zwierciadle'
pakuję się, pakuję, pakujęęę. toreb i kartonów przybywa, rzeczy w szafach jakby na odwrót. moje zamiłowanie do chomikowania zdecydowanie mi nie pomaga. nie wiem jak się z tym wszystkim zabiorę, ale pociesza mnie myśl, że podobny problem na większość tegorocznych studentów. miło nie cierpieć samemu ;)
mój pokój powoli robi się coraz smutniejszy. coraz mniej w nim rzeczy, coraz mniej mnie. zaczynam zdawać sobie sprawę, że całe moje życie ulegnie teraz zmianie. począwszy od rozmieszczenia rzeczy w pokoju, aż po ogólne położenie pokoju, który teraz nazywany będzie 'moim'. tyle wspomnień muszę tu zostawić, bo nie zmieszczą się w sfatygowaną walizkę na kółkach.. może to i lepiej, może uda mi się w końcu zacząć żyć teraźniejszością, może życie tam będzie lepsze/fajniejsze/ciekawsze, może uda mi się w końcu spełniać się w tym, co pragnę robić już od dawna, a ze względu na miejsce zamieszkania nie było to możliwe. mam nadzieję.
co nie zmienia faktu, że nie chcę zostawiać tu TYCH ludzi, rozstawać się z TAMTYMI. nie wyobrażam sobie siebie bez codziennego obcowania z moją rodziną. brr, nie myślę jeszcze o tym. do piątku jeszcze 2 dni. kurwa.. 2 dni?! ;( wiem, że mówiłam, że pragnę wyrwać się z tego miasta, ale teraz nie jestem już tego taka pewna.
pearl jam - nothingman. <3
m.d.