Miłość jest wtedy, gdy lecą łzy, a ty nadal jej pragniesz..
Dawno mnie tu nie było, nawet bardzo dawno. Macie tu krótkie opowiadanie, za każdym razem jak to czytam lecą mi łzy..
Siedziała samotnie na parapecie patrząc w okno, na zewnątrz prószył delikatny śnieg.. Po jej policzkach spływały ciepłe łzy, uciekały razem z jej uczuciami.. Chciała zapaść się jedynie pod ziemie.. Zamknąć oczy i odejść w spokoju.. Marzyła o tym, aby jej wszystkie problemy zniknęły, aby odeszła jej miłość, chociaż tak bardzo jej potrzebowała. Potrzebowała przytulenia, jej zapachu i tych pięknych oczy, które gdy tylko na nią spoglądały sprawiały, że na jej twarzy pojawiał się uśmiech. I to nie ten sztuczny, lecz ten prawdziwy.. Zamykając oczy czuła ból.. Rozsadzał ją od środka. W pewnym momencie coś w niej pękło.. Jej serce nie wytrzymało, wybuchła płaczem.. Sięgnęła ręką po ostrze, jej żyletkę, którą porzuciła, gdy w jej życiu pojawiała się miłość. Przejechała najpierw bardzo delikatnie po swoim nadgarstku, a potem przycisnęła z całej siły. Jej krew się uwolniła.. Łzy wciąż napływały do oczu i gdy spadały ma jej rękę mieszały się razem z krwią.. Zamknęła oczy, czuła, że jej duch odchodzi.. Czuła, że wszystkie problemy znikają.. I nagle zadzwonił telefon, nie chciała odbierać. W ostatnim momencie otworzyła oczy i odebrała:
- Halo? Słucham?
- Dlaczego wszystkich ranisz?
- Kto mówi?
-Nie ważne, mów kurwo dlaczego wszystkich okłamujesz!
-Nie będę rozmawiać z Tobą skoro cie nie znam.
-Ojej, straszne.. w tle słychać było śmiech innych dziewczyn.
Rozłączyła się.. Znów poczuła jakby ktoś wyrwał jej serce.. Czuła ten ból jak rozsadza ją od środka.. Nie myślała już o nikim. O przyjaciołach, którzy nie mieli dla niej czasu, gdy najbardziej ich potrzebowała, o rodzinie z która nigdy się nie dogadywała, o tej jedynej.. która miała być jedyną.. Nie myślała już o niczym.. Przejechała ponownie po swoim nadgarstku i znów poczuła jak jej dusza odchodzi.. Marzyła o tym bardziej niż sobie to wyobrażała. Bolało, płakała, ale sama już nie wiedziała czy to łzy bólu czy szczęścia. Zeszła z parapetu i osunęła się o ścianie, upadła na podłogę.. Nie czuła już zupełnie nic. Nawet ból zanikał.. Podkurczyła nogi, objęła je, wyciągnęła telefon i spojrzała na swoją tapetę.. Były tam one, szczęśliwe.. Najcudowniejsza chwila w jej życiu.. Teraz przypomnieć mogło jej jedynie o tym głupie zdjęcie.. Weszła w połączenia i wybrała numer, ten używany najczęściej.. z najładniejszą nazwa.. Nie czekała na sygnał, zrezygnowała.. Rzuciła telefon, zamknęła oczy i po chwili& odeszła. A razem z nią odeszły wszystkie problemy, odeszła jej największa miłość. Odeszło uczucie, które tylko śmierć mogła zabrać.. Bo ona nigdy nie przestała kochać, nigdy nie zapomniała.. Teraz będzie patrzeć na nią z góry, będzie przy niej dwadzieścia cztery godziny na dobę.. Będzie z nią spać i spacerować. Będzie przy niej gdy płacze i się śmieje. Będzie tak samo jak parę miesięcy temu, będzie tak jak w jej marzeniach o niej..
zapraszam do przesyłania waszych zdjęci i pomysłów na temat nowej notki :)
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Historia. justkyuuban;) virgo123Stacja burdel centralny pamietnikpotworaNiezbadane są wyroki boskie bluebird11KROWA MUĆKA suchy1906... idgaf94... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24