photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 LISTOPADA 2008

.

Jak koty, to koty...

 

Nie ma zielonych oczu, tylko żółte i nie uśmiecha się, niestety. Ale i tak jest kochana. Zwłaszcza jak wskakuje na twarz mojemu bratu.

 

Teoretycznie jestem zdrowa, więc jeszcze nie jutro, ale w środę zamierzam naszpikować się lekami i wrócić do Waszego wszechświata. Bo mój jest strasznie nudny i... takie tam.

 

"Problem stanowić może przeczulica utrzymująca się długo po zakończeniu choroby. Pacjenci mimo powrotu do zdrowia cierpią z powodu nie dającego się leczyć bólu. W skrajnych przypadkach stan ten może trwać kilka lat."

Mam nadzieję, że mój przypadek do skrajnych nie należy... Bo jeśli mam kilka lat w tym stanie wytrzymać, to nie wiem czym to się skończy. I głównie mam na myśli ludzi wokół mnie. Przecież ich cholera weźmie przeze mnie.

 

A teraz opowiadanie pt. "Demoniczna pielęgniarka ze szklaną strzykawką" by A&K&Głupawkanakablu

Idziesz do lekarza - szczepionka. Siedzisz pod drzwiami na plastikowym krzesełku i wpatrujesz się w godziny przyjęć. Nagle drzwi otwierają się i z pomieszczenia wychodzi wiekowy mężczyzna, rozsiewając na całym korytarzu cudowną woń wódki, papierosów, brudnych łachów i starości. Obdarowuje cię bezzębnym uśmiechem, przyciskając do zgięcia w łokciu kawałek gazy.

- Hłe, hłe, krew pobierana - charczy i sapie, wykorzystując przepite struny głosowe do poinformowania cię o przyczynie swojej wizyty. W tej samej chwili odzywa się miły głos zza drzwi.

- Następny!

Wchodzisz do zalanego światłem jarzeniówek pomieszczenia pewnym krokiem, usiłując przekonać wszystkich w poczekalni i samego siebie, że tak właściwie to luz i zero stresu. Gdy oczy przyzwyczajają Ci się do jasności, zauważasz jedyną osobę w pokoju... która w tym momencie staje się najgorszym z Twoich koszmarów.

Wielka, gruba, łysiejąca pielęgniarka przelewa krew z pojemnika szklanej strzykawki wielokrotnego użytku do małej próbówki i zatyka ją folią i gumką recepturką. Podnosi się znad stolika, a jej wielka postać zajmuje pół pomieszczenia.

- Proszę na fotel - mówi głosem seryjnego mordercy. Szklaną strzykawkę wielokrotnego użytku bierze do pulchnej ręki z brudnymi paznokciami i podchodzi z nią do zlewu. Tam otwiera szklaną strzykawkę wielokrotnego użytku, przepłukuje ją wodą, mydłem z pojemnika z pompką i znów wodą. Pianę, która wytworzyła się w wyniku reakcji woda-mydło-potrząsanie częściowo wystrzykiwuje przez grubą igłę wielokrotnego użytku, a częściowo pozostawia w środku szklanej strzykawki wielokrotnego użytku. Podchodzi do ciebie, a w jej oczach czai się złoooo.

- Podwinąć rękaw...

 

Reszta opowieści została ocenzurowana.

Nie, tak naprawdę to reszta opowieści nie istnieje, bo chyba byśmy umarły ze śmiechu, gdybyśmy musiały wymyślać dalej...

Si ju na kablu, Mekajku.

 

HA HA HA! Wracam do Was! Musicie jakoś poradzić sobie z tą świadomością

 

Komentarze

~leningrad tak. celuje palcem gdzie ma tą gracką rzucić.
tuż po tym zrobiłyśmy sobie ognisko z wołowiną w roli głównej.
23/11/2008 14:54:10
skawa bleeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Z wyrazami szacunku


Upiór opery
PS. Ahahahahahhahaha!
18/11/2008 13:07:04
~leningrad nie, było to akurat to tego, ze wracasz. akurat gdybym zobaczyła tą pielęgniarkę, to bym raczej krzyczała ze szczęścia.
17/11/2008 21:37:19
~leningrad Hmmmm. nie znam ani książki ani okładki. Możliwe.

O nie! Znowu ty!
17/11/2008 20:28:46