Stare, jeszcze majówkowe, ale budzące we mnie jakże miłe i wesołe wspomniania :)
Od poniedziałku nie robię nic! Zwyczajnie nic... Nie piszę, zadań nie robię, sprawdzianami się nie przejmuję.
A najpiękniejsze jest to, że nikt się o to nie czepia.
Czasem dobrze jest być kontuzjowanym na WFie :)
Wiecie, że już jutro piątek?
Piękne 7 lekcji +próba kilkunastostronicowego czegoś.
Mama wróciła...