Nie przemawia do mnie żaden lider od Zen. Nie stresuje mnie ilość obowiązków jakie mam ale to, że o czymś zapomnę dlatego lubię i planować i mieć wszystko zaplanowane. Kiedy otwieram kalendarz i widzę jasno co mam do zrobienia tego dnia, ile mam na to czasu i co jest "ruchome" w moim planie czuję się spokojna. Nawet jeśli nie uda mi się zrobić wszystkiego w terminie to trudno. Odhaczam rzeczy, które pozostały i wpisuję w luki następnego dnia. Taka już jestem, że lubię mieć porządek w swoim chaosie. :-) To by było tyle odnośnie życia w zgodzie ze wszechświatem. Ty zacznij żyć w zgodzie z fizyką, do roboty! Uczę się przyznawania do błędów a szczególnie do jednego - kiedy coś nie idzie po mojej myśli często się denerwuje. Pewnie, nikt nie lubi kiedy coś nie idzie zgodnie z planem ale denerwowanie się o jakąś nieznaczącą pierdołę to jest odgrywanie się na własnych nerwach. W końcu dlaczego musisz koniecznie wrócić do domu prosto po pracy? Pewnie, że miło jest spędzić razem wieczór ale przecież kilka dni wcześniej wróciłeś bardzo wcześnie a następnego dnia przyjechałeś po mnie do pracy z kwiatami. Chciałabym mieć Cię na wyłącznosć ale należy Ci się chwila tylko dla siebie i swoich spraw. Pracuję nad sobą i nad swoimi słabościami, trzymajcie za mnie kciuki. Odezwała się dziś Weronika. Najpierw bardzo się ucieszyłam a potem... Potem powiedziałam jej wszystko co mi na duszy ciążyło. Że poczułam się oszukana i zraniona. Że przez wiele miesięcy było mi bardzo przykro, że liczyłam na coś innego, że myślałam, że znaczę dla niej więcej. Wyparła się wszystkiego, rzucała jakimiś absurdalnymi argumentami. Urwałam wątek, kazałam jej podjąć dojrzałą decyzję odnośnie naszej relacji. Sama już nie wiem czego oczekuję i czego bym sama chciała. Marta mnie potrzebuje. To rozstanie i przeprowadzka bardzo nią wstrząsnęły. Chcę być dla niej wsparciem ale momentami sama nie wiem jak mogę ją pocieszyć...

Dziękuję Ci raz jeszcze, że jesteś taki dobry i kochany i pomogłeś nam przewieźć jej rzeczy. Jesteś ciudowny :-*