Wstaję rano do szkoły, ubieram się i wycieram ślady łez po nocy, po płakaniu w poduszkę. Wkładam sztuczny uśmiech, idę do szkoły. Udaję, że jest okej, śmieje się ale w środku czuję pustkę. Czuję się taka beznadziejna i do niczego. Wracam do domu, zakładam słuchawki na uszy i udaję, że mnie nie ma. Długo tak nie dam już rady, nie wiem co się dzieje. Chcę zdechnąć, nawet jeżeli to ma być najbardziej bolesna śmierć chce tego. To życie mnie powoli zabija, ono mnie już chyba zabiło.
Inni użytkownicy: misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusos
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wspomnienie Krakowa bluebird11Alleluja milionvoicesinmysoul:) szarooka9325wielkanoc 2025 dorcia2700Wujcio waratuncio to ja bluebird11